It seems that you're using an outdated browser. Some things may not work as they should (or don't work at all).
We suggest you upgrade newer and better browser like: Chrome, Firefox, Internet Explorer or Opera

×
avatar
Kerebron: Hitman-gate to tylko kropla w morzu; no, może nie kropla, może zawartość sporego zbiornika septycznego, ale to tylko drobna część dywersyjnej działalności marketingowców i osób (nie)utrzymujących kontaktów z klientami. W ostatnich dwóch, trzech latach zauważm zjazd po równi pochyłej, ze szczególnym przyspieszeniem w ostatnich miesiącach.
Sugerujesz krecią robotę w marketingu, czy mi się tylko wydaje? :) Ogólnie pokaż mi platformę dystrybucji cyfrowej, na której kontakty z klientami są utrzymywane w bardziej rozbudowany sposób niż na GOG-u. Widziałeś kiedyś, żeby pracownik Steama gadał sobie z użytkownikami na tamtejszym forum? A może pracownik Epika to robił? A nie, zaraz... Przecież tam nie ma forum w ogóle. :)

avatar
Kerebron: Kolejna warstwa, kulawy pseudo-system w systemie, żeby robić to, co można spokojnie, równie dobrze (jak nie lepiej) robić bez tego.
Największą zaletą tego systemu jest to, że wszystko znajduje się w jednym miejscu. Nie odczułem także, żeby był to system specjalnie kulawy. U mnie śmiga aż miło, a że u niektórych są problemy, to nic dziwnego. To podobnie jak z problemami technicznymi w grach. Niewielki odsetek użytkowników ma problemy z każdym tytułem.

avatar
Kerebron: Szczerze mówiąc - nie bardzo nawet rozumiem potrzebę tworzenia instalatorów do większości gier (i innych programów również). Najbardziej (pod tym względem) lubię te programy, które dostarczane są po prostu w formie archiwum z katalogiem, zawierającym wszystkie potrzebne pliki (plus info o ew. wymaganiach i zależnościach). Jedynie programy wymagające integracji z systemem powinny mieć instalatory, choć też nie zawsze to jest konieczne, czasem wystarczy załączyć prosty skrypt i odpowiedni wpis w Readme z instrukcjami.
U współczesnego użytkownika takie podejście nie ma racji bytu. Poza tym mnóstwo gier wymaga rozmaitych bibliotek, które instalują się razem z grą. W przypadku zwykłego archiwum trzeba byłoby instalować je ręcznie, a to automatycznie generuje nowe problemy.

avatar
Kerebron: Zmarnowane na Galaxy czas i środki można albo przeznaczyć na co innego, albo zaoszczędzić; tak, czy siak - nie będą zmarnowane. Co mówię od samego początku, jak tylko się ten wytwór pojawił na horyzoncie.
Nie uważam, że są to zmarnowane środki, bo naprawdę duży odsetek klientów GOG-a używa Galaxy. Instalatory offline są w mniejszości.
Post edited November 30, 2021 by Sarafan
avatar
ciemnogrodzianin: To się nie ma prawa udać. Naprawdę chciałbym wiedzieć, co rozumieją przez powrót do korzeni – hosting starych gierek dla dziadersów? :)
Cóż, jeśli spojrzymy na to, jak jest rozumiany powrót do korzeni przez najbardziej hardcore'owych zwoelnników DRM-free z ogólnego forum, to można powątpiewać, czy ma to rzeczywiście sens. Ja rozumiem ten powrót jako potwierdzenie statusu GOG-a jako platformy kameralnej, która nie próbuje na siłę konkurować ze Steamem czy Epikiem. Zapewne nieco mniejszy nacisk zostanie położony na pozyskiwanie największych tytułów. Nastąpi koncentracja na starszych grach i produkcjach niezależnych. GOG to platforma z pewnego rodzaju misją, dlatego wyniki finansowe nie są na pierwszym miejscu. Gdyby było inaczej, podejmowanoby zapewne znacznie drastyczniejsze posunięcia. Choć GOG nie musi zarabiać, to powinien przynajmniej wychodzić na zero. Inaczej staje się ciężarem, który inwestorzy będą wytykać.
Post edited November 30, 2021 by Sarafan
Chciałbym, żebyśmy poznali dane ile osób w miarę regularnie korzysta z GOG Galaxy.

Nie chciałbym jednak, żeby całkowicie ją wyłączono, bo mimo jej dość biednej funkcji, toporności w aktualizacjach danych, to jednak stanowi całkiem fajną bazę wszystkich gier, jakie posiadam. I generalnie to właśnie na GOG-u mam najbardziej posegregowaną bibliotekę, do której sobie od czasu do czasu zaglądam.

Kiepsko by było, gdyby ją wyłączono, a nawet przestano rozwijać :(
avatar
Sarafan: [...] Widziałeś kiedyś, żeby pracownik Steama [...]
Piszesz o różnych rzeczach. Skoro są osoby, których zadaniem jest m.in. komunikacja z użytkownikami poprzez forum, to jeśli nie robią tego należycie, to coś jest do poprawy, a nie głupie gadanie, że gdzie indziej nie ma osób o takich obowiązkach i wpadanie w samozachwyt.
Mijanie się z prawdą, podwójne strandardy czy wybiórcze wręcz lekceważące wykonywanie swoich zadań, to codzienność.

Oddzielną całkiem sprawą jest oderwanie od potrzeb użytkowników osób nie mających z nimi kontaktu i podejmujących decyzje całkowicie przeciwne do oczekiwanych oraz lekceważenie starych użytkowników, na których byt tej platformy się opiera.

avatar
Sarafan: U współczesnego użytkownika takie podejście nie ma racji bytu.
To niech współczesny użytkownik sobie korzysta z Galaxy, bo ma taką możliwość, a instalatory offline niech pozostaną jak najbardziej przyjazne ich użytkownikom, łącznie z dostępem do wersji, którą kupili/działającej na ich systemie. Bo to GOG kiedyś obiecał ("modern", nie znaczy "the latest"). Nie wspominając nawet o braku dostępu do instalatorów offline wersji pozbawionych znanych i uciążliwych błędów, do których dostęp jest tylko przez Galaxy albo i wcale, bo ktoś radośnie sobie skasował dane, wiedząc o ułomnościach nowej wersji (także kompatybilność).

avatar
Sarafan: Instalatory offline są w mniejszości.
Generują mniejszy ruch, co niestety przez oderwany od użytkowników marketing jest uznawane za "mniejszość", którą można lekceważyć, a to czysty zysk - kasa jest, a mniejsze koszty.

avatar
Sarafan: Można zatem między bajki włożyć twierdzenia, że do nie najlepszych wyników finansowych przyczynił się bojkot GOG-a przez część użytkowników
Fajnie to sobie wyjaśniliście. Niczego innego nie spodziewałbym się.

Wyobraźmy sobie, że zamiast bojkotować, zniechęcać innych do korzystania z GOGa, użytkownicy ci na reddicie, różnych forach, miejscach w sieci poświęconych grom, promują GOGa, wyjaśniają innym użytkownikom na czym polega różnica, dlaczego warto z niego korzystać.

Nie mam zamiaru bojkotować GOGa, bo nie chcę, żeby zniknął, ale przestałem angażować się w promowanie go i ograniczam zakupy. Podobnie jak spora część tych bojkotujących potrafię czekać latami na jakąś grę i nie kupuję jej na żadnej innej platformie oraz byłem gotowy kupować takie gry zaraz po pokazaniu się na GOGu. Niektórych doczekałem się, ale ze względu na to co tu się dzieje od kilku lat zrezygnowałem z zakupu, straciłem zaufanie do tego sklepu, kupię kiedyś albo i nie, skoro nie kupiłem na GOGową premierę. Kupuję tylko jeśli widzę jakąś super okazję na pożądaną przeze mnie grę.

GOG dostał prezent od Epika, który płacił wydawcom za tworzenie wersji gier oderwanych od steama, co ułatwiło pozyskanie głośnych i wyczekiwanych tytułów, ale przez traktowanie użytkowników zmarnował ten czas. Czas, który dodatkowo miał jeszcze jeden bonus - pandemię.

Te czynniki powinny skompensować koszty, zminimalizować straty, a może nawet wypracować pożądany zysk.

Ale pewnie było tak jak Sarafan pisze - nie miało to żadnego wpływu. (jak tu się włącza sarkazm?)
Post edited December 03, 2021 by topolla
avatar
topolla: Piszesz o różnych rzeczach. Skoro są osoby, których zadaniem jest m.in. komunikacja z użytkownikami poprzez forum, to jeśli nie robią tego należycie, to coś jest do poprawy, a nie głupie gadanie, że gdzie indziej nie ma osób o takich obowiązkach i wpadanie w samozachwyt.
Mijanie się z prawdą, podwójne strandardy czy wybiórcze wręcz lekceważące wykonywanie swoich zadań, to codzienność.
Niezachwiana pewność, co do własnych przekonań. Rozumiem, że monitorujesz pracowników na bieżąco, jak wykonują swoje obowiązki? Czy też korzystasz z kryształowej kuli, która daje wgląd w to, co się dzieje za kulisami GOG-a? Ferować wyroki jest bardzo łatwo, ale pomylić się przy tym już nietrudno.

avatar
topolla: Oddzielną całkiem sprawą jest oderwanie od potrzeb użytkowników osób nie mających z nimi kontaktu i podejmujących decyzje całkowicie przeciwne do oczekiwanych oraz lekceważenie starych użytkowników, na których byt tej platformy się opiera.
Ponownie jesteś pewny, co do własnych racji. Muszę jednak zapytać, skąd wiesz jak rozkładają się statystyki użytkowników GOG-a? Postawy użytkowników widoczne na forum, to tylko niewielki odsetek całości. Wbrew pozorom to nie jest tak, że każdy klient GOG-a udziela się na forum, czy innych kanałach, na których GOG jest obecny.

avatar
topolla: To niech współczesny użytkownik sobie korzysta z Galaxy, bo ma taką możliwość, a instalatory offline niech pozostaną jak najbardziej przyjazne ich użytkownikom, łącznie z dostępem do wersji, którą kupili/działającej na ich systemie. Bo to GOG kiedyś obiecał ("modern", nie znaczy "the latest"). Nie wspominając nawet o braku dostępu do instalatorów offline wersji pozbawionych znanych i uciążliwych błędów, do których dostęp jest tylko przez Galaxy albo i wcale, bo ktoś radośnie sobie skasował dane, wiedząc o ułomnościach nowej wersji (także kompatybilność).
Akurat pomysł ze starszymi instalatorami offline mi się podoba. Jedyną przeszkodą może być pojemność i przepustowość serwerów, które i tak w przypadku GOG-a muszą być podwojone. Wszystko generuje koszty niestety.

avatar
topolla: Generują mniejszy ruch, co niestety przez oderwany od użytkowników marketing jest uznawane za "mniejszość", którą można lekceważyć, a to czysty zysk - kasa jest, a mniejsze koszty.
Tu nie chodzi o lekceważenie mniejszości (daleki jestem od takich postaw). Tu chodzi o podejmowanie racjonalnych decyzji biznesowych. GOG nie może całkowicie odejść od realiów prowadzenia działalności gospodarczej, bo sam jest działalnością gospodarczą. Zapewniam, że i tak wszyscy mamy szczęście, że CD Projekt nie kładzie aż takiego nacisku na wyniki finansowe GOG-a. W przeciwnym wypadku przyszłość platformy stałaby pod znakiem zapytania.

avatar
topolla: Fajnie to sobie wyjaśniliście. Niczego innego nie spodziewałbym się.
Ależ taka jest rzeczywistość! Jeśli przychody ze sprzedaży rosną, to oznacza, że bojkot ma minimalny wpływ na wyniki spółki. To jest zwyczajny ciąg przyczynowo-skutkowy. Można co prawda argumentować, że gdyby nie bojkot, to przychody ze sprzedaży byłyby jeszcze wyższe, ale takie założenie jest dużo bardziej niepewne niż to, że bojkotu w tychże przychodach nie widać.

avatar
topolla: Wyobraźmy sobie, że zamiast bojkotować, zniechęcać innych do korzystania z GOGa, użytkownicy ci na reddicie, różnych forach, miejscach w sieci poświęconych grom, promują GOGa, wyjaśniają innym użytkownikom na czym polega różnica, dlaczego warto z niego korzystać.
Osoby zaangażowane w bojkot chcą po prostu wymusić na kierownictwie platformy dokonanie pewnych zmian, które w ich ocenie przysłużą się jej rozwojowi. Ale po pierwsze, to nie oznacza automatycznie, że mają rację. Po drugie, istnieje prawdopodobieństwo, że gdyby nie brak zadowolenia, to osoby te w ogóle nie zabierałyby publicznie głosu na temat platformy. Niestety specyfiką Internetu jest to, że bardziej skłonni zamieścić wypowiedź są ci, którzy są niezadowoleni, niż ci, którrzy są usatysfakcjonowani. Błędne jest zatem założenie, że większość z tych użytkowników chwaliłoby na różnych forach GOG-a, gdyby byli usatysfakcjonowani jej funkcjonowaniem.

avatar
topolla: Nie mam zamiaru bojkotować GOGa, bo nie chcę, żeby zniknął, ale przestałem angażować się w promowanie go i ograniczam zakupy. Podobnie jak spora część tych bojkotujących potrafię czekać latami na jakąś grę i nie kupuję jej na żadnej innej platformie oraz byłem gotowy kupować takie gry zaraz po pokazaniu się na GOGu. Niektórych doczekałem się, ale ze względu na to co tu się dzieje od kilku lat zrezygnowałem z zakupu, straciłem zaufanie do tego sklepu, kupię kiedyś albo i nie, skoro nie kupiłem na GOGową premierę. Kupuję tylko jeśli widzę jakąś super okazję na pożądaną przeze mnie grę.
Zatem nie chcę bojkotować, ale jednocześnie ograniczam wydatki, czyli jednak tak trochę bojkotuję. Podejście na "pół gwizdka" budzi dla mnie większe wątpliwości niż całkowity bojkot. Dlaczego? Bo to działanie dosyć niekonsekwentne.

avatar
topolla: GOG dostał prezent od Epika, który płacił wydawcom za tworzenie wersji gier oderwanych od steama, co ułatwiło pozyskanie głośnych i wyczekiwanych tytułów, ale przez traktowanie użytkowników zmarnował ten czas. Czas, który dodatkowo miał jeszcze jeden bonus - pandemię.

Te czynniki powinny skompensować koszty, zminimalizować straty, a może nawet wypracować pożądany zysk.
Zachęcam do zapoznania się z wynikami finansowymi, które są w przypiętym poście. W 2020 roku (czyli najbardziej pandemicznym) GOG wypracował rekordowy zysk. Spory w tym udział także CP2077, ale i tak wyniki były bardzo dobre. Obecna strata wynika w znacznej mierze ze wzrostu kosztów sprzedaży (niestety ogólnoświatowa inflacja robi też swoje w tym przypadku), a nie jakiegoś tąpnięcia na wynikach sprzedaży.
Post edited December 03, 2021 by Sarafan
avatar
Sarafan: Niezachwiana pewność, co do własnych przekonań. Rozumiem, że monitorujesz pracowników na bieżąco, jak wykonują swoje obowiązki? Czy też korzystasz z kryształowej kuli, która daje wgląd w to, co się dzieje za kulisami GOG-a? Ferować wyroki jest bardzo łatwo, ale pomylić się przy tym już nietrudno.
A spójrz w lustro.
Rzadko się loguję, jeszcze rzadziej udzielam, ale efekty pracy, które są widoczne dla użytkowników forum oraz sklepu i po których właśnie oceniają całą platformę obserwuję na bieżąco. Zamiast przyjąć krytykę i zastanowić czy na pewno nie można czegoś poprawić, to próba ośmieszenia użytkownika. Gratuluję moderacjo.

avatar
Sarafan: Ponownie jesteś pewny, co do własnych racji. [...] Wbrew pozorom to nie jest tak, że każdy klient GOG-a udziela się na forum, czy innych kanałach, na których GOG jest obecny.
Czytam komunikaty, komentarze do nich okraszone czasami absurdalnymi wnioskami, jak ten, że problemy wskazywane przez szereg aktywnych użytkowników od lat wraz z wieloma deklaracjami bojkotu nie miały żadnego, podkreślam żadnego wpływu na wyniki finansowe GOGa.

Statystyki, to jeszcze trzeba umieć interpretować. Albo ktoś w GOG tego nie umie albo mami PR-owym bełkotem udając, że to analiza.

Chodź opowiem Ci bajeczkę.
Jest sobie Jaś, offline'owiec, ma kilkaset gier, w ciągu 5 lat ściągnął może 50 instalatorów offline, ściąga instalator tylko jak chce w coś zagrać i może jeszcze ze 2 na zapas, update'y ma w dużym poważaniu dopóki gra mu działa, więcej zasobów nie chce mu się na to poświęcać, wraca na wyprzedaże i jak ogra to co ściągnął. Forum, FB a po co mu to?
I jest sobie Michaś Galaxtyczny. Jednym kliknięciem ściąga tyle gier ile dysk wytrzyma, bo i tak dzieje się to gdzieś w tle, poza kliknięciem nie musi poświęcać temu uwagi, do większości nie zaglądnie przez miesiące, ale patche zawsze
"up to date" ściągają się do wszystkich zainstalowanych gier. To jest GOG, więc pojawia się czasem sytuacja (którą Michaś zgłasza, co i tak zostaje olane), że zamiast małego patcha za każdym razem ściąga mu się cała gra.
Jaki ruch generuje Jaś offline'owiec a jaki Michaś Galaxtyczny always online up to date? Ilu Jasiów potrzeba na jednego Michasia?

Fajna bajka? Na podstawie takiej bajki...
porównywano ruch sieciowy jaki generują instalatory offline oraz Galaxy, z tego wyciągnięto wnioski - "na pohybel offline'owcom".

Wiele decyzji było uzasadniane społecznościowymi/onlinowymi statystykami. Sam o tym wiesz, że to błąd (pogrubiony i podkreślony Twój tekst wyżej), ale używasz tego tylko wtedy kiedy pasuje Ci do narracji.

avatar
Sarafan: Akurat pomysł ze starszymi instalatorami offline mi się podoba
To nie jest pomysł. To działo się. Wystarczyło napisać do supportu i udostępniali odpowiedni instalator, a później to olali
Technologia jest obojętna. Gdyby się chciało, dałoby się podejść do tego racjonalnie i to zautomatyzować z minimalnymi kosztami. To nie jest tak, że trzeba całość trzymać na drogich wynajmowanych serwerach i wszystkie wersje instalatorów są potrzebne.

avatar
Sarafan: Tu nie chodzi o lekceważenie mniejszości [...] podejmowanie racjonalnych decyzji biznesowych.[...] CD Projekt nie kładzie aż takiego nacisku na wyniki finansowe GOG-a. W przeciwnym wypadku przyszłość platformy stałaby pod znakiem zapytania.
Nie byłoby jej po prostu. Nawet poziomu launchera Bethesdy by to nie miało. Wróćmy do bajki i kto generuje większe koszty - Jaś offline'owiec czy Michaś Galaxtyczny up to date oraz kto jest bardziej przywiązany do platformy?

avatar
Sarafan: Ależ taka jest rzeczywistość!
Rzeczywistość jest taka, że cały e-commerce, większość konkurencji zanotowała istotne wzrosty, rekordy, a GOG pomimo inwestycji w działania marketingowe i bardzo korzystnych warunków, o których wcześniej pisałem zdołał ledwie utrzymać trend wzrostowy sprzed lat.

avatar
Sarafan: Osoby zaangażowane w bojkot [...] gdyby byli usatysfakcjonowani jej funkcjonowaniem.
To są ludzie, którzy byli zaangażowani i z tego powodu czują się oszukani "bardziej" od reszty, stąd ich reakcja jest ostrzejsza (pomińmy tych niezaangażowanych, którzy po prostu machnęli ręką i odeszli). To jest sytuacja gdy rozważasz wydanie 2 złotych, ale typu "mieć 2 złote, a nie mieć 2 złotych, to 4 złote różnicy", a tu dochodzi jeszcze % - marketing szeptany. Były delikatne sugestie, że idzie to w złym kierunku od lat, ale były traktowane w sposób lekceważący, dla nich po prostu miarka się przebrała i nastąpiła radykalizacja z przesunięciem granicy odrobinę za daleko.
Co do zabierania publicznie głosu - to jest właśnie kolejny dowód na oderwanie od rzeczywistości marketingowców. Na takich ludziach GOG zbudowano i na nich funkcjonuje, stety bądź niestety. To nie są ludzie szeroko korzystający z usług społecznościowych, mają je gdzieś, inaczej wybraliby steam, więc ich w monitorowanych przez marketingowców miejscach nie widać. Nie mają czasu albo ochoty, kupują grę i od czasu do czasu chcą sobie zagrać nie biorąc udziału i nie brnąc w tą papkę. Gdzieś tam jeszcze się udzielają, bo jakoś z internetu korzystają i tam przy okazji promują GOGa na forum np. ślusarzy, elektrodzie, pepperze czy reddicie. Ma 200 gier, gra w jedną i nie wie po co kupuje następną, ale chce "wesprzeć platformę". A oni mu nagle mówią "wal się" - w statystykach jesteś dla nas niewidoczny pomimo, że kupujesz gry, "nie chcemy cie".

avatar
Sarafan: Podejście na "pół gwizdka" budzi dla mnie większe wątpliwości niż całkowity bojkot. Dlaczego? Bo to działanie dosyć niekonsekwentne.
Ciekawy sposób myślenia.
Jak mi ktoś przywozi zgniłe jabłka i nie reaguje na skargi, to nie zamawiam na 2 lata w przód płacąc z góry. Mogę kupić jedną marcheweczkę, którą ocenię i zjem dzisiaj albo mi nie żal jak zgnije, tak żeby podtrzymać chłopa w interesie, dopóki się nie ogarnie.

avatar
Sarafan: W 2020 roku [...] GOG wypracował rekordowy zysk. Spory w tym udział także CP2077, ale [...]
Naprawdę wierzysz, że cokolwiek innego wpłynęło na ten zysk poza CP2077 i jego wpływem na popularność platformy, która - czego dowodzi ten rok - została po prostu zmarnowana?
Post edited December 03, 2021 by topolla
avatar
topolla: A spójrz w lustro.
Rzadko się loguję, jeszcze rzadziej udzielam, ale efekty pracy, które są widoczne dla użytkowników forum oraz sklepu i po których właśnie oceniają całą platformę obserwuję na bieżąco. Zamiast przyjąć krytykę i zastanowić czy na pewno nie można czegoś poprawić, to próba ośmieszenia użytkownika. Gratuluję moderacjo.
Przede wszystkim nie jestem pracownikiem GOG-a, więc moich słów nie należy uznawać jako oficjalnych. Jako community moderator mam prawo do wygłaszania własnych opinii na forum, które są opiniami moimi prywatnymi i to niniejszym czynię. W żadnym wypadku nie próbuję Cię ośmieszyć, a tylko wykazać błędny tok myślenia. A do poprawy zawsze coś się znajdzie, ale razi mnie po prostu Twoja niezachwiana pewność w to, że pracownicy się obijają, co zwyczajnie zgodne z prawdą nie jest.

avatar
topolla: Czytam komunikaty, komentarze do nich okraszone czasami absurdalnymi wnioskami, jak ten, że problemy wskazywane przez szereg aktywnych użytkowników od lat wraz z wieloma deklaracjami bojkotu nie miały żadnego, podkreślam żadnego wpływu na wyniki finansowe GOGa.
Wzrost przychodów ze sprzedaży pokazuje, że to nie tutaj leży problem. Gdyby nastąpił ich realny spadek o znaczącą wartość, to wtedy można byłoby zakładać, że związek rzeczywiście istnieje. Obecnie wykazać się go nie da.

avatar
topolla: Chodź opowiem Ci bajeczkę.
Jest sobie Jaś, offline'owiec, ma kilkaset gier, w ciągu 5 lat ściągnął może 50 instalatorów offline, ściąga instalator tylko jak chce w coś zagrać i może jeszcze ze 2 na zapas, update'y ma w dużym poważaniu dopóki gra mu działa, więcej zasobów nie chce mu się na to poświęcać, wraca na wyprzedaże i jak ogra to co ściągnął. Forum, FB a po co mu to?
I jest sobie Michaś Galaxtyczny. Jednym kliknięciem ściąga tyle gier ile dysk wytrzyma, bo i tak dzieje się to gdzieś w tle, poza kliknięciem nie musi poświęcać temu uwagi, do większości nie zaglądnie przez miesiące, ale patche zawsze
"up to date" ściągają się do wszystkich zainstalowanych gier. To jest GOG, więc pojawia się czasem sytuacja (którą Michaś zgłasza, co i tak zostaje olane), że zamiast małego patcha za każdym razem ściąga mu się cała gra.
Jaki ruch generuje Jaś offline'owiec a jaki Michaś Galaxtyczny always online up to date? Ilu Jasiów potrzeba na jednego Michasia?
Przede wszystkim nikt nie pożegnał instalatorów offline. Były, są i będą. Ponadto twoja bajeczka wygląda ładnie na papierze. Rzecz w tym, że jej prawdziwość byłaby potwierdzona tylko w sytuacji, gdyby większość użytkowników zachowywała się tak jak Jaś offline'owiec. Skąd masz pewność, że większość użytkowników instalatorów offline ściąga instalatory wyłącznie od święta? Skąd wiesz, że analizowany jest tylko ruch sieciowy, a nie dodatkowo ilość użytkowników? Ponownie robisz założenia, których prawdziwości nie jesteś w stanie zweryfikować.

avatar
topolla: Nie byłoby jej po prostu. Nawet poziomu launchera Bethesdy by to nie miało. Wróćmy do bajki i kto generuje większe koszty - Jaś offline'owiec czy Michaś Galaxtyczny up to date oraz kto jest bardziej przywiązany do platformy?
Twoja analiza zakłada sytuację, w której większość klientów jest Jasiami, a nie Michasiami. Tymczasem tych pierwszych użytkowników jest zwyczajnie mniej, więc stanowią mniejszy rynek dla potencjalnego rozwoju. Przyjrzyj się uważnie przychodom ze sprzedaży na przestrzeni kolejnych lat. Nieustannnie rosną, więc teza, że koncentracja na Jasiach byłaby bardziej opłacalna niż koncentracja na obu, budzi wątpliwości.

avatar
topolla: Rzeczywistość jest taka, że cały e-commerce, większość konkurencji zanotowała istotne wzrosty, rekordy, a GOG pomimo inwestycji w działania marketingowe i bardzo korzystnych warunków, o których wcześniej pisałem zdołał ledwie utrzymać trend wzrostowy sprzed lat.
Jeżeli więcej niż podwojenie przychodów ze sprzedaży rok do roku to "ledwie utrzymanie trendu", to ja chcę więcej takich trendów.

avatar
topolla: To są ludzie, którzy byli zaangażowani i z tego powodu czują się oszukani "bardziej" od reszty, stąd ich reakcja jest ostrzejsza (pomińmy tych niezaangażowanych, którzy po prostu machnęli ręką i odeszli). To jest sytuacja gdy rozważasz wydanie 2 złotych, ale typu "mieć 2 złote, a nie mieć 2 złotych, to 4 złote różnicy", a tu dochodzi jeszcze % - marketing szeptany. Były delikatne sugestie, że idzie to w złym kierunku od lat, ale były traktowane w sposób lekceważący, dla nich po prostu miarka się przebrała i nastąpiła radykalizacja z przesunięciem granicy odrobinę za daleko.
To jest w większości najbardziej hardcore'owy odłam grupy zwolenników DRM-free. W większości ich pomysły sprowadzają się do powrotu do sytuacji z 2011-2012 roku, kiedy GOG ciągle był naprawdę małą platformą. Rzecz w tym, że tam możliwości rozwoju zostały wyczerpane i trzeba było otworzyć się na nowe perspektywy. Kto nie idzie do przodu, ten się cofa niestety.

avatar
topolla: o do zabierania publicznie głosu - to jest właśnie kolejny dowód na oderwanie od rzeczywistości marketingowców. Na takich ludziach GOG zbudowano i na nich funkcjonuje, stety bądź niestety. To nie są ludzie szeroko korzystający z usług społecznościowych, mają je gdzieś, inaczej wybraliby steam, więc ich w monitorowanych przez marketingowców miejscach nie widać. Nie mają czasu albo ochoty, kupują grę i od czasu do czasu chcą sobie zagrać nie biorąc udziału i nie brnąc w tą papkę. Gdzieś tam jeszcze się udzielają, bo jakoś z internetu korzystają i tam przy okazji promują GOGa na forum np. ślusarzy, elektrodzie, pepperze czy reddicie. Ma 200 gier, gra w jedną i nie wie po co kupuje następną, ale chce "wesprzeć platformę". A oni mu nagle mówią "wal się" - w statystykach jesteś dla nas niewidoczny pomimo, że kupujesz gry, "nie chcemy cie".
Jestem przekonany, że każdy klient jest dla GOG-a wartościowy, ale to nie oznacza, że GOG ma spełniać jego zachcianki w 100%. Niektórzy z bojkotujących GOG-a na forum ogólnym najchętniej zasiedliby w kierownictwie i wprowadzili swój porządek. Tak niestety (lub stety!) firmy nie działają. Tu chodzi o skalę i możliwości rozwoju. Można pochylić się bardziej nad określoną grupą użytkowników i sam jestem tego zwolennikiem. Ale nie można przy tym zaniedbać tej większej grupy.

avatar
topolla: Jak mi ktoś przywozi zgniłe jabłka i nie reaguje na skargi, to nie zamawiam na 2 lata w przód płacąc z góry. Mogę kupić jedną marcheweczkę, którą ocenię i zjem dzisiaj albo mi nie żal jak zgnije, tak żeby podtrzymać chłopa w interesie, dopóki się nie ogarnie.
Kupowanie na platformie dystrybucji cyfrowej to jednak trochę coś innego. Wiesz jak smakują gry z GOG-a i nic Cię w tym zakresie nie zaskoczy. A potknięcia zdarzają się każdemu.

avatar
topolla: Naprawdę wierzysz, że cokolwiek innego wpłynęło na ten zysk poza CP2077 i jego wpływem na popularność platformy, która - czego dowodzi ten rok - została po prostu zmarnowana?
CP2077 miał istotny wpływ na wyniki i tego nie neguję. Ale już sam fakt, że support w okresie pandemii został dosłownie zalany zgłoszeniami dowodzi, że popularność platformy w tych okolicznościach została mocno podbita w górę.
Post edited December 04, 2021 by Sarafan
Szkoda, że nie mam wjazdu na dane GOGa, bo tydzień i znalibyśmy odpowiedzi na wszystkie pytania :)

Jak już sobie spekulujecie, to przyjąłbym założenie, że jednak koszty transferu danych to nie jest największy koszt Galaxy. Obstawiam, że grube pieniądze kosztuje sam development tej platformy plus rozwój funkcji quasi-społecznościowych. Co ciekawe, GOG włożył w to sporo kasy, wywołał zresztą kontrowersje u części użytkowników (pamiętacie case z ujawnieniem zawartości bibliotek?) a potem zatrzymał się w idiotycznym miejscu? Dziś na profilu usera można publikować treści, ale nie ma żadnej opcji interakcji z nimi, nie można komentować a nawet jedyna dostępna reakcja to serduszko. Słabe to i w oczywisty sposób nie zadziała i się nie zwróci. Nie wiem, jaki to miało sens.

Obstawiam, że masa kasy poszła w takie rzeczy, zamiast porządnej, mniej efektownej, ale bardziej owocnej pracy u podstaw.

Irracjonalności w działaniach GOGa jest masa. Zauważyliście, że np. dużo wysiłku GOG poświęca ostatnio pisaniu newsów i artykułów? A jak myślicie - ilu użytkowników strony w ogóle te treści znajdzie? Po zmianie designu strony newsy zjechały na dół, są wyświetlane w kretyńskie formie, widoczne tylko ostatnie 2-3 dni, komentarze przenoszą na forum, co dodatkowo zmniejsza liczbę reakcji i zaangażowanie. To nie ma sensu ponownie. Pisane są teksty, do których dokopać się mogą najbardziej zdeterminowani stali bywalcy, widac to po liczbie komentarzy, w statystykach strony widać pewnie jeszcze jaskrawiej.

Nie ma strategii, nie ma plany, jest chaos, który przynosi skutki - czasem wiatr powieje w żagle (pandemia), to się uda utrzymać na wodzie. Na dłuższą metę to droga donikąd.
avatar
ciemnogrodzianin: Szkoda, że nie mam wjazdu na dane GOGa, bo tydzień i znalibyśmy odpowiedzi na wszystkie pytania :)

Jak już sobie spekulujecie, to przyjąłbym założenie, że jednak koszty transferu danych to nie jest największy koszt Galaxy. Obstawiam, że grube pieniądze kosztuje sam development tej platformy plus rozwój funkcji quasi-społecznościowych. Co ciekawe, GOG włożył w to sporo kasy, wywołał zresztą kontrowersje u części użytkowników (pamiętacie case z ujawnieniem zawartości bibliotek?) a potem zatrzymał się w idiotycznym miejscu? Dziś na profilu usera można publikować treści, ale nie ma żadnej opcji interakcji z nimi, nie można komentować a nawet jedyna dostępna reakcja to serduszko. Słabe to i w oczywisty sposób nie zadziała i się nie zwróci. Nie wiem, jaki to miało sens.

Obstawiam, że masa kasy poszła w takie rzeczy, zamiast porządnej, mniej efektownej, ale bardziej owocnej pracy u podstaw.

Irracjonalności w działaniach GOGa jest masa. Zauważyliście, że np. dużo wysiłku GOG poświęca ostatnio pisaniu newsów i artykułów? A jak myślicie - ilu użytkowników strony w ogóle te treści znajdzie? Po zmianie designu strony newsy zjechały na dół, są wyświetlane w kretyńskie formie, widoczne tylko ostatnie 2-3 dni, komentarze przenoszą na forum, co dodatkowo zmniejsza liczbę reakcji i zaangażowanie. To nie ma sensu ponownie. Pisane są teksty, do których dokopać się mogą najbardziej zdeterminowani stali bywalcy, widac to po liczbie komentarzy, w statystykach strony widać pewnie jeszcze jaskrawiej.

Nie ma strategii, nie ma plany, jest chaos, który przynosi skutki - czasem wiatr powieje w żagle (pandemia), to się uda utrzymać na wodzie. Na dłuższą metę to droga donikąd.
Tak to wygląda.zgadzam sie.Podejrzewam że lwia częsc kosztów GOGa to Gwint.
Nowe rozdanie? Powrót do korzeni? Czego bym i sobie gogowi życzył:

1. Więcej premier starszych gier, których nie ma w wersji cyfrowej. Fajnie, że w tym roku odkopano takie skarby jak Kangurek Kao, Blood Omen czy Książę i Tchórz, ale to krople w morzu potrzeb ;)
2. Powrót do dodawania co miesiąc po kilka/kilkanaście spolszczeń. Wyraźnie widać, że mimo zapewnień zrezygnowano z tego pomysłu (dodano kilkanaście w ciągu ostatnich 2 lat).
https://youtu.be/mQin-7aST4A?t=45
3. Pozyskanie dużych graczy dla ich starszych gier np. Rockstar, który dysponuje takimi perełkami jak Max Payne, Dark Colony czy Manhunt.
4. Pozyskanie ciut nowszych gier od wydawców takich jak EA czy UBI, którzy są już na gogu, ale ostatnie nowe gry są z przed 10 lat.
5. Zauważyłem, że już rzadko w starszych grach dodajecie takie bonusy jak instrukcja, jakieś grafiki koncepcyjne, ścieżki dźwiękowe. Przykłady z gier dodanych w tym roku: Tomb Raider Legend, Underworld, Anniversary, Książę i Tchórz, Kangurek Kao, Drakensang czy Sleeping Dogs.
@ciemnogrodzianin Wielokrotnie czytałem, że dla klienta korporacyjnego, a takim jest GOG, przesył danych, to jest zupełnie inna skala kosztów niż dla innych podmiotów działających online, ale oczywiście nie znam ich dokładnie. Wielu ludzi uważa, że to jest tak jak z ich prywatnym netem, co jest błędem, dlatego to wyszczególniłem,

@Sarafan
Przykro mi, ale jeśli poruszasz tematy związane z GOGiem, to przez użytkowników będą Twoje wypowiedzi oceniane z perspektywy funkcji moderatora GOG jaką pełnisz niezależnie od tego czy jesteś na b2b, UoP czy wolontariacie.

Jeśli nie widzisz różnicy między stwierdzeniami, których użyłem, czyli "nie robią tego należycie" oraz "Mijanie się z prawdą, podwójne standardy czy wybiórcze wręcz lekceważące wykonywanie swoich zadań", a Twoim "obijają", to nie ma możliwości jakiejkolwiek dyskusji, bo operujemy na zupełnie różnych płaszczyznach. Samo to, że co chwilę przekręcasz moje słowa i sobie odpowiadasz na wymyślone przez siebie treści świadczy o Twoich intencjach.

Podobnie manipulujesz innymi wątkami. Przyznajesz, że 2020 był wyjątkowy ze względu na CP2077, a gdy rozmawiamy o trendzie używasz tego ekstremum jako argumentu.

Od mniej więcej 2016 roku na jakiekolwiek zarzuty o zaniedbywaniu instalatorów offline i odchodzeniu od idei drm-free "niebiescy" odpowiadali coś w tonie "cieszcie się, że wogóle są, bo drm nikogo obecnie nie obchodzi". Coś w podobnym stylu jak Twój tekst do Kerebrona "U współczesnego użytkownika takie podejście nie ma racji bytu".

Na potwierdzenie tego rok czy 2 lata temu wypluli infografikę z wyszczególnieniem udziału w ruchu sieciowym instalatorów offline oraz galaxy, co przez wiele miesięcy było później używane jako argument potwierdzający, że DRM-free nikogo nie obchodzi.

Tak się działo, do momentu wydania Hitmana, gdzie okazało się, że jednak DRM-free na GOGu ma znaczenie. Pominę całkowicie wątek durnego tłumaczenia, że oni się potknęli i nie wiedzieli, bo to są takie bzdury, że ludzie musieli bardzo chcieć, żeby w ten bełkot uwierzyć. Przypomnę, że system selektywnego udostępniania gier (curated) oraz testowania gier przed wypuszczeniem, to także podstawowe filary, na których oparto GOGa i wiele pożądanych przez użytkowników gier z tego powodu nie zostało tu wydanych.

Od tego momentu narracja ciut się zmieniła. "Niebiescy" jakoś mniej się panoszą, ze swoim "instalatory offline nikogo nie obchodzą", a na koniec każdego posta zapewniają z większym entuzjazmem, że GOG pozostanie DRM-free i będzie dbał o instalatory offline - tylko jakoś działań nie widać, mimo że użytkownicy odwalają za nich całą robotę prowadząc odpowiednie tematy.

Chcesz się zgrywać i manipulować zamiast dyskutować, to Twoja sprawa. Nie będę pisał rozprawki na każdy temat, bo udajesz, że nie rozumiesz i trzeba wytłumaczyć jak pięcioletniemu dziecku, coś co już wcześniej napisałem, tylko Ty przekręciłeś i coś sobie dopisałeś do tego. Nie widzę w tym żadnego sensu.

* - "niebiescy" tak na forum określa się pracowników GOG.
Przed chwilą opublikowane zostały wyniki finansowe GOG-a za 2021 rok. Po sprawozdaniach kwartalnych było już widać, że ten rok platforma zakończy ze stratą. Co więcej jest to pierwsza strata w historii rocznych raportów finansowych spółki od momentu, kiedy te są publikowane. Skala straty jest znacząca i nie da się uciec od pytań o przyszłość platformy.

Łączna strata za 2021 rok wyniosła 29,79 mln zł. Oznacza to, że w tym roku GOG zanotował wyższą stratę niż zyski z 2020 roku. Jest to bardzo niepokojący wynik. W trakcie sprawozdań kwartalnych podkreślałem, że istnieje znaczący bufor bezpieczeństwa wypracowany w roku 2020 (ponad 20 mln zł zysku). Okazuje się, że w przeciągu roku został on zniwelowany z dużą nawiązką, co mnie zaskoczyło.

Nie jest łatwo znaleźć optymizm także w przychodach ze sprzedaży. Co prawda należy pamiętać, że w 2020 roku miał premierę CP2077, więc wyniki z tego okresu były zawyżone względem średniej, jednak spadek przychodów ze sprzedaży w 2021 roku o 143,77 mln zł jest dosyć bolesny. Lepszym pomysłem jest zatem porównanie obecnych 199,98 mln zł do przychodów ze sprzedaży w 2019 roku, kiedy wyniosły 162,26 mln zł. W tym przypadku nastąpił znaczący wzrost i wydaje mi się, że to porównanie jest bardziej miarodajne, niż porównanie z rokiem premiery CP2077.

Nie zmienia to jednak faktu, że obecne wyniki finansowe platformy są bolesne i każą zastanowić się nad kierunkiem rozwoju. Niewiele zmieniają tu dobre wyniki finansowe CD Projekt Red (238,68 mln zł zysku). Na razie strata GOG-a jakoś rozpływa się w kwocie wypracowanej przez studio deweloperskie, ale inwestorzy z pewnością nie będą zachwyceni kondycją finansową GOG-a. Jak widać CP2077 nie udźwignął jak na razie przyszłości platformy.

Pozostaje liczyć, że po wyłączeniu Gwinta z wyników finansowych GOG-a sytuacja się poprawi.

Dla zainteresowanych pełny raport: https://www.cdprojekt.com/pl/wp-content/uploads-pl/2022/04/sf-skonsolidowane-fy2021.pdf.
Attachments:
gog_2021.jpg (187 Kb)
Post edited April 14, 2022 by Sarafan
avatar
Sarafan: ...
Dlaczego strata w tabelce jest oznaczona liczbą w nawiasie zamiast ujemnej???
To jakaś ogólnie przyjęta zasada czy tylko mierny PR CDPu?
Post edited April 14, 2022 by Lexor
avatar
Lexor: Dlaczego strata w tabelce jest oznaczona liczbą w nawiasie zamiast ujemnej???
To jakaś ogólnie przyjęta zasada czy tylko mierny PR CDPu?
Zawsze tak to było wykazywane w raportach CDP. Zapewne są to jakieś ogólnie przyjęte zasady.
avatar
Sarafan: Zawsze tak to było wykazywane w raportach CDP. Zapewne są to jakieś ogólnie przyjęte zasady.
To, że oni sobie tak to wskazują nie musi znaczyć, że te zasady są ogólne.

Patrząc na tabelkę w pierwszej chwili nie mogłem jej zrozumieć, bo spodziewałem się jakichś liczb ujemnych, których tam nie ma. Dopiero po chwili dostrzegłem to nieco dziwne oznaczanie.

Jak dla mnie takie zasady to naginanie rzeczywistości.