denerwuje fakt, że można w podziemie wejść bez wymaganych rzeczy. Most się zawala i jak wrócimy po nie do domu to z drugiej strony zawsze zabije nas olbrzymi robak. Na szczęście bug ze skokiem jest w stanie ominąć to zaniedbanie twórców.
Popularność tej gry bazuje na latach 2000 gdzie sporo ludzi miało swój pierwszy komputer i pierwszy raz grali w gry. Gra stoi w mocnym rozkroku pomiędzy przeklinaniem, mówieniu o pornolach, nazywaniu kobiet "s...mi" itp. ,a pitololo dla dzieci do lat 8. Dopiero teraz po 25 latach zrozumiałem dlaczego rodzice dziecka któremu poleciłem tą grę byli na mnie źli. To była pierwsza gra jaką poleciłem im po zakupie pierwszego PC. Fabuła jest typowa dla lat 2000 - nawalić wszystkiego co się da. Zagadki raz są banalne, innym razem niezrozumiałe. Do dziś nie rozumiem o co chodziło w zagadce w podwodnym mieście. Tekst na siłę jest przeciągany bzdetami. Brakuje grze tego czegoś co miało np. Indiana Jones: Trochę ciekawych lub zabawnych dialogów. My dostajemy tylko pitololo z nieciekawego i mało wciągającego świata. Na tle wielu przygodówek to nie jestem w stanie zrozumieć tych zachwytów w prasie. W dodatku animacje 3D mocno nużą. Na szczęście większość można pominąć wciskając ESC.
Na początku gra wygląda fajnie. Z biegiem czasu okazuje się że jest tragicznie pod każdym względem. Nieciekawe misje, bugi, zła praca kamery, totalnie sklepany gameplay. Nie można wycofać się z walki, nie możesz podnieść rzeczy rannego towarzysza ! Jeśli tylko on ma zestaw reanimacyjny to już jest po grze. Często można strzelać przez ściany. Często też można stać metr od wroga na górce i mieć komunikat że "nie widać celu". Ta gra sprawia wrażenie bety mimo że ogrywam Directors Cut. Są lepsze gry naśladujące Fallout. Ta gra nawet koło niej nie stoi !
Gra miała potencjał bo temat ciekawy. Mimo wszystko sklepano wszystko inne. Przedewszystkim jak tu poczuć klimat skoro widzimy, że przez budynek hula wiatr ( mimo wszystkich uszczelnień), piec stoi gdzieś w na strychu, a ludzie spią w piwnicy. W prawdziwym świecie ludzie spią przy piecu w jak najmniejszym skupisku. W dodatku musimy tworzyć łóżka mimo że te widzimy w domu na ekranie... Już nie wpomne o kartonach którymi można by było palić, albo o ludziach którzy przychodzą do nas w zimie w letnim ubranku. Moim zdaniem cały system craftingu jest nurzący i zle przemyślany.