

Grałem wczesniej w Expeditions Conquistador i ta pozycja rozwija tamten pomysł. Dla mnie setting był odrobinę lepszy przy debiucie studia (ale to kwestia bardzo subiektwyna, bo pewnie większość woli klimaty wikińskie), natomiast w EW wszystko zrobiono lepiej. Gra nie przytłacza ilością taktyk i umiejetności (ba, niektóre są totalnei zbędne lub wręcz niepotrzebne -to jedyna większa wada), ale nadrabia historyzmem, dbałością o realia i klimatem. na plus kwestia strategiczna - zarządzanie Hirdą i gospodarowanie zasobami i... czasem.

Fajna propozycja na jeden dłuższy wieczór. Co prawda Egipt predynastyczny tych samych twórców podobał mi się bardziej, ale i tutaj całkiem solidny kawał kodu. Na plus duża historyczność, która niestet jest ofiarą wielu tytułów. Sama gra też wydaje się banalnie prosta - bo wystarczy przypisać "kartę" robotnika do konkretnej czynności i czasem zdecydować się na jakąś reformę/konkretny kult, ale bardzo szybko ta prosta rozgrywka staje się niezły, wyzwaniem.

Lato '99. Po zakupie niemieckiej gazetki, czy bardziej precyzyjnie - tekturowej wkładki z dołączonymi doń 3 płytami CD na których były tylko wersje demo (sic!) gier człowiek czuł się jak w Disneylandzie. To jak Micro Machines, ale w 3D! I do tego jak piękne! Samo demko - jedna trasa i 2 auta, ogrywana była dziesiątki godzin - na zmianę tłukliśmy to ja, mój brat, dwóch kumpli. Kilka miesięcy później udało się "zakupić" piracką pełną wersję. I znów uczucie niemalże ekstazy - od ilości aut, pięknych tras, edytora! I ta zabawna muzyczka z menu głównego... Potem na lata RV zniknął z przestrzeni cyfrowej, na szczęście znów powrócił. Za te nieśmiertelne wspomnienia i piękne chwile przy monitorze dziękuję ci Acclaim, chociaż po tych latach mogę się odwdzięczyć skromnym zakupem na GOG i steam,