Największym plusem jest duży, otwarty świat który bardzo przyjemnie się eksploruje. Sytuacje, w których będziemy musieli zwiewać przed zbyt silnymi dla nas stworami to norma, gdyż nie ma tutaj żadnego paskudnego skalowania. W grze napotkamy wiele rodzajów przeciwników, właściwie znajdziemy tu wszystko czego można się spodziewać po high fantasy, tzn. gobliny, orki, bandyci, wielkie pająki, smoki itp, jest tego naprawdę dużo. Do tego każdy przeciwnik walczy nieco inaczej, jedni atakują obszarowo, inni zatruwają itp. Gra również posiada sporo usprawnień względem klasyków, np. dostępna jest mapa, wspólny plecak dla wszystkich postaci, szybka podróż czy też znacznie przyspieszona walka. I w sumie to tyle jeśli chodzi o zalety, czas przejść do minusów gry. Walka w zasadzie sprowadza się do naparzania wszsytkim co mamy w przeciwnika, nie ma tutaj mowy o jakiejś taktyce. Ogólnie taka sytuacja byłaby do przeżycia, niestety kuleje tutaj jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Nie mamy praktycznie żadnego wpływu na rozwój naszych postaci, jest on automatyczny, jedynie raz na kilka poziomów możemy przydzielić JEDEN punkt atrybutów. Magowie zaś dostają z góry określone zaklęcia na danym poziomie i również nie mamy tutaj na nic wpływu. Magia też jest tutaj mocno skopana, ale nie będę już o tym pisał bo nie ma tyle miejsca. Wspomnę tylko tyle, że nasz healer między 10 a 30 lvl jest niemal bezużyteczny, ponieważ nie ma żadnego mocnego zaklęcia leczącego, z czym również nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Ekwipunek również wydaje się nie mieć żadnego większego wpływu na siłę naszych postaci, wystarczy chyba jak napiszę, że grę pradopodobnie dałoby się przejść nawet z początkowym wyposażeniem. Serio, na 20 poziomie mój rycerz miał zbroję z pancerzem +10, a początkowa zbroja daje +8. Podsumowując, moje pierwsze wrażenie z tą grą było fantastyczne. Jest tutaj duży potencjał, natomiast myślę że autor mocno przesadził z uproszczeniami, przez co gra szybko się nudzi.