widać że ktoś chciał coś zrobić ale nie zrobił, w sumie warband tylko grafika nowsza i postacie jeszcze brzydsze (teraz każdy wygląda jak ćpun czy niedorozwój, a nie tylko połowa bohaterow niezależnych), w odroznieniu od przeskoku m&b 1 -> m&b warband nie ma już takiego uczucia że do poprzedniej gry nie ma po co wracać, bannerlord i warband to na razie praktycznie to samo, ale jakieś różnice są drobne, zobaczymy czy dodatek dowiezie oguem gra 4, 4.5/5, ale cena absurdalna, jak ktoś uwielbia mount and blady polecam kupić na przecenie min -50%, jak nie to kup warbanda na przecenie, to samo tylko 5 razy taniej, i patrzcie co zrobi dodatek technicznie błąd mi się zdarzał 1 (chroniczne wypierdalanie gry do pulpitu), internety poradziły bodajże wyłączenie jakiegoś hdr, zadziałało, nie narzekam na rtx 3050 gram na najniższych ustawieniach graficznych i gra chodzi zaskakująco płynnie nawet na dużych bitwach (co w warband nie było oczywiste), przy jakkolwiek wyższych (średnich) lagów jako takich zbyt nie ma ale komputer zaczyna chodzić jak silnik odrzutowca
Oguem taki warband tylko z lepszą grafiką i jeszcze brzydszymi postaciami (każdy wygląda jak ćpun albo niedorozwój, a nie tylko połowa npc), widać że ktoś miał ambicje żeby zrobić coś więcej niż warband, no i zbytnio nie zrobił, niby są nowe mechaniki ale nie ma tak jak przy przejsciu z m&b 1 na warbanda, że do 1 już z trudem by wrócić po zobaczeniu warbanda, tutaj w sumie gdyby nie inna grafika to ciężko różnice zauważyć pomiędzy bannerlord a warband, może dodatek uratuje, albo pogrąży, zobaczymy podsumowujac taki warband tylko dziwna grafika i chora cena, jak uwielbiasz mount and blady to kup na przecenie minimum -50%, jak nie to kup warbanda i obserwuj co przyniesie dodatek, generalnie gra 4, 4.5/5 ale cena absurdalna
Klasyczny Blood z rozciągniętymi teksturami i dostowaniem do nowego sprzętu. Perła wśród dawnych strzelanek, satysfakcjonująca, mięsista, ale nadal zapewniająca wyzwanie. W tej kwestii polecam najwyższy poziom trudności i wczytywanie tylko po śmierci, co zapewnia dodatkowe wrażenia poprzez często występujące niedobory punktów życia i nadmiary wrogów. Mimo to, rozpierdziel możliwy tu do zrobienia całkowicie wynagradza ewentualne komplikacje. Przyczepić się mogę jedynie do ustawień domyślnych, konkretnie Full 3D Aim Look w zakładce Game Setup, domyślnie wyłączonego, co daje nieprzyjemnie odurzający efekt rybiego oka. Męczy to wzrok i umysł, więc polecam jak najszybciej włączyć pełne 3D. Jeśli ktoś chce poddać się większemu wyzwaniu, w tej samej zakładce znajduje się domyślnie włączona opcja Auto Aiming, dzięki której wystaczy mieć celownik jedynie obok, a nie na wrogu. Polecam zarówno byłym graczom (Blooda, Dooma, itd) szukającym przystępnego graficznie doświadczenia, jak i tym, którzy ze strzelankami z przełomu wieków nie mieli styczności.
To nie jest ocena całej gry, (tak czy siak byłoby 5/5) tylko nowego dodatku do Skyrim, czyli Anniversary Edition, ze względu na wygląd okładki tłumaczone jako Złota Edycja. Wszystkie 3 poprzednie dodatki skupiały się na czymś konkretnym, Miraaaaak, łowcy wampirów, budowa domu, tutaj natomiast mamy od groma niepowiązanych ze sobą pomniejszych zadań i przedmiotów. Niektórych rzeczy naprawdę brakowało: - rękawic do walki wręcz, na legendarnym poziomie trudności bitwy na pięści były torturą polegającą na bieganiu w kółko z przeciwnikiem przez 15 minut, uderzaniem, uciekaniem i leczeniem się, teraz po prostu stoję w miejscu i się naparzamy, a i tak wygrywam W sumie to tyle. Reszta to przydatne urozmaicenia, pomysłowe bronie, czary, np.: - Nowy, najlepszy materiał do tworzenia wyposażenia (sztabki szaleństwa) - Łuk, który daje niewidzialność - Miecz, który co chyba 6 zabitych wrogów zwiększa swoją moc, ale niestety resetuje się po północy - Nowe stwory do przywołania A jest tego znacznie więcej. Warto kupić na przecenie, choćby za 100 zł. A poza tym miło, że w końcu mam Skyrima, w którego mogę bez przeszkód dać zagrać znajomym, a nie jak na Steam, kopiujesz pliki, chcesz choćby na komputerze bez Steama uruchomić, ale NIE, bo ty to kupiłeś to już my zadbamy, żeby nikt inny nawet za twoją zgodą się nie zbliżył do "twojej" własności.
Jedna z lepszych gier w jakie grałem. Fabuła, moce, postacie, zadania, wszystko świetne. Nie przepadam za turowo-akcyjnym systemem walki, ale idzie się przyzwyczaić. Największą, jeśli nie jedyną wadą tej gry jest zakończenie. A raczej jego brak. Po tak zajebistej rozgrywce spodziewałem się spektakularnego zakończenia, w postaci jakiejś krótkiej sekwencji i przynajmniej 1 min przerywniku filmowego. A było 10 sekund filmu, z którego coś zrozumiałem dopiero po przeczytaniu w internecie. Ale i tak warto zagrać, bo reszta gry (Około 59 godzin 59 minut i 50 sekund) jest cudowna.
tę grę i jestem całkiem zadowolony. Ciekawa podróbka Diablo, dzięki temu ma ręce i nogi. Jak się chce zrobić na 100% to potrzeba jakieś 70 godzin, czyli ani krótka, ani długa. Dla masochistów przeznaczone są odrodzenia i labirynty brutali. Ja się w to będę bawił co najwyżej z nudów. Polecam, 60 godzin gry się dobrze bawiłem, 10 czekałem aż się generator liczb losowych zlituje.