W Torchlight z początku nie przekonywała mnie ta kreskówkowa oprawa graficzna. Mnie osobiście, bo nie każdemu to przeszkadza. Kupiłem i zagrałem... Nie zawiodłem się! To naprawdę przyjemna i fajna gra. Można przysiąść do niej na krótko, badź na parę godzin. Wciągnąłem się w rozgrywkę i przyzwyczaiłem do tej grafiki. Mimo iż nie jestem weteranem Action RPG, zdecydowałem się od razu rozpocząć przygodę w trybie Hardcore, gdzie śmierć bohatera jest nieodwracalna. Polecam - w tym trybie najlepiej ją poczujesz. To ostrożne bieganie kawałek po kawałku wypatrując wrogów. Te palce spoczywające ciągle w gotowości na klawiszach odpowiedzialnych za picie miktur zdrowia i many. Gra cały czas trzyma klimat, który stopniowo narasta. Jak schodzimy coraz głębiej, to atmosfera gęstnieje i robi się coraz mroczniej. Z muzyką robi się to samo. Sterowanie postacią jest przemyślane i bardzo wygodne dla gracza. Interfejs przejrzysty i intuicyjny. Zwierzak, który nam towarzyszy w przygodzie to świetna sprawa. Naprawdę pomaga nam w walce i sam rzuca czary, których go nauczymy. Pomaga dźwigać ekwipunek. Najwygodniejsze jest to, że w każdej chwili możemy wysłać go na górę z niepotrzebnymi gratami aby je sprzedał. Jakiś czas radzimy sobie bez niego (jego brak jest odczuwalny), po czym wraca do nas z kasą. Sami na powierzchnię wracamy poprzez tworzony portal, aby ulepszyć swój ekwipunek i wykonać misję poboczną. Grę można przechodzić wielokrotnie: podziemia są generowane losowo nawet w wątku głównym. Po ukończeniu fabuły można nadal rozwijać postać albo odesłać ją na emeryturę i podzielić się sławą i ekwipunkiem z nowym bohaterem. Jeśli lubisz ten rodzaj rozgrywki to polecam. Gra nie jest wybitna, ale jest dobra. Wysoka jakość za niewysoką cenę. To solidny przedstawiciel swojego gatunku.