Klimat i fabuła - coś pięknego, budowa poziomów; odblokowywanie skrótów do aktualnej lokacji - coś pięknego, ale gdy przeciwnicy respią się za każdym razem tacy sami, a przejście poziomu potrafi zająć sporo czasu - niezbyt kolorowo, przydałoby się obniżyć im statystyki o -15% po ich zabiciu. Do tego dochodzą słabe hitboxy i krawędzie obiektów - stoję obok przeciwnika lub na niego szarżuję i on nie dostaje ciosu, przeciwnik stoi obok obiektu a następnie przechodzi przez teksturę krawędzi co skutkowało śmiercią. The Surge rekompensuje to wszystko radością z zabijania i odcinania kończyn oraz klimatem i fabułą.
Sam klimat i fabuła jest bardzo dobra, poziomy również dają frajdę poprzez odblokowywanie skrótów. Niestety nie jest pozbawiona wad - SI jest bardzo głupia - schowam się za skrzynką, a ci po prostu stoją za tą skrzynką i nie potrafią obejść jej i walą po prostu w skrzynkę ;p, hitboxy również przydałoby się dopracować - jestem dosłownie obok przeciwnika i nie dostaje czasem ciosu (najczęściej to pojawiało się wraz z szarżą). Dosyć często zdarzało się, że przeciwnik przechodził przez krawędzie objektów i przez to ginąłem. Szkoda, że nie zdecydowano się na opcję typu jeśli zabijesz przeciwnika to gdy zrespi się od nowa to ma -15% do wszystkiego, ponieważ bardzo często blokowałem się na drodze do bossa i przejścia poziomów. Niestety po zakończeniu gry nie ma możliwości powrotu więc dodatki trzeba było zrobić od razu, ja niestety zostawiłem sobie je na koniec. Za całokształt 8/10.
Nie wydałem ani razu pieniędzy na gwinta, a doszedłem aż do 1 rangi. Podróże, (sam kupiłem) które są dodawane co 3 miesiące zawierają głównie elementy kosmetyczne, choć znajdą się tam karty, ale to nie daje aż tak dużej przewagi jak pakiety do tego przystosowane. Gra zawiera ciekawe mechaniki oraz regularne dodatki. Jakość kart jest znakomita, bardzo cieszą oko. To teraz trochę minusów: każdemu początkującemu polecam grać Nilfgaardem, bo jest to frakcja, którą twórcy najmniej nerfią. Ogólnie co do balansów co miesięcznych mam trochę zastrzeżeń, bo zawsze są, ale bardziej mniejsze aniżeli większe. Dla przykładu weźmy sezon który był od grudnia aż do końcówki stycznia/lutego. Wprowadzono później balans, ale tak czy siak gra się takimi samymi taliami, bo nie odniosły znaczących róźnic lub były na tyle małe, że można grać bez przeszkód kolejny sezon tą samą talią, które można spotykać non-stop na wyższych rangach. Ogólnie gra na plus, oceniam 4.5/5, każdy nawet nie zaznajomiony z karciankami/uniwersum wiedźmina da radę się jej nauczyć.