Zazwyczaj nie piszę recenzji, bo nie ma to sensu, ale ta gra nie jest zbytnio znana, ani nie ma wiele opinii w sieci, więc jednak zrobię wyjątek. Pomysł na grę jest całkiem spoko. Natomiast mam zastrzeżenia do kilku elementów. Rzut izometryczny w połączeniu z wielopoziomową budową lokacji bardzo przeszkadza. Kamera jest sztywno zawieszona w określonym położeniu, wiele razy musiałem krążyć wokół znacznika czy jakiegoś miejsca i kombinować jak się tam dostać, bo kamera nie pomagała zobaczyć całego otoczenia. Fabuła niespecjalnie porywa, jest tak naprawdę krótka (raptem 10 questów). Zadania poboczne są równie proste i krótkie. Postaci nie mają charakteru, zresztą z większością z nich wymieniamy ledwie kilka dialogów. Zakończenia zupełnie bez emocji. Crafting niezbyt przydatny, można się zupełnie obejść bez tego. Ze zdolności przydatna głównie niewidzialność, wiadomo dlaczego. Graficznie jest przyzwoicie, lekki filtr cellshadingowy jak w Borderlands. Natomiast gra jest niestabilna, potrafi się wywalić przy wczytywaniu save'a. Wydajność nierówna, w największym mieście na wyspie można się spodziewać zwiększonego obciążenia CPU i spadków klatek na słabszych jednostkach. Dźwięk wypada przyzwoicie, voice acting wykonany budżetowo - jeden aktor podkłada głos pod wiele postaci i to słychać, ale aż tak nie przeszkadza. Powiedziałbym też, że ta gra jest uciążliwa. System szybkiej podróży bardziej przeszkadza niż pomaga - żeby z niego skorzystać trzeba najpierw zhakować "nadzorcę", gdzie do nadzorcy zazwyczaj dociera się już po eksploracji połowy danego obszaru. Samych stacji szybkiej podózy jest niewiele, i są rozmieszczone w niewygodny sposób wymagający biegania przez kawałek mapy. Samo bieganie jest dość powolne, postać zachowuje się ociężale. A po drodze jest sporo atakujących gracza potworów. Jedna z lokacji jest niesamowicie ciemna, i jest to uzasadnione fabularnie, ale niestety przeszkadza. Przejście całości włącznie z zad. pobocznymi i zebraniem ulepszeń to ~50h.
