Po pierwsze - gra jest doskonale ulokowana w uniwersum Sapkowskiego - i za to ogromny plus. Mam wrażenie, że redzi wycisnęli z mechniki Gwinta wszystko co się dało - widać rozwój tej mini gry od czasów Wiedźmina 3. Mnóstwo bitew oraz zagadek logicznych opartych na mechanice karcinki potrafi pochłonąć na długi czas. Wybory podejmowane w trakcie gry przynoszą dość szybko zaskakujące rezultaty, co w sumie w grze od Redów nie jest niczym nowym. Jedynym minusem tej gry jest brak bilansu na najtrudniejszym poziomie... Większość walk można przejść bez powtarzania, podczas gdy nagle ostatnia walka finałowa jest nie do przejścia. Stąd też 4 gwiazdki.
