

Wiele osób utożsamia gry erotyczne raczej z tandetą, biorąc swoje opinie zapewne z setek śmieci, które zalewają St*ama albo przekładają jakość filmów dla dorosłych na gry. Z Evenicle i innymi grami Alicesoft jest inaczej, ich produkcje to są tytuły erotyczne/hentai, ale przy tym są to naprawdę dobre gry. Evenicle gameplayowo jest przyzwoitym jRPG, a do tego ma dobrą fabułę, która próbuje coś przekazać. W grze odwiedzamy różne państwa, gdzie każde z nich trapi coś innego, Eden to typowa monarchia jak ze średniowiecza, w Lancelot jako jedynym państwie panuje demokracja, a w innym mamy szeroko rozwinięty kapitalizm. Każde państwo trapią inne problemy, które trapią również nasz świat no i naturalnie jest też zła organizacja, którą musimy powstrzymać, aby to Aster (główny bohater) mógł piąć się w rankingach i poślubić jak najwięcej pięknych kobiet (zwykli ludzie mogą mieć tylko jednego małżonka, tylko rycerze są wyjątkiem). No i do tego szereg barwnych postaci i (oczywiście) sceny z nimi związane. Naprawdę mam nadzieję, że kiedyś ujrzymy na GOGu serię Rance i inne tytuły Alicesoft, bo skoro GOG zaczyna takie tytuły sprzedawać, to fajnie byłoby ujrzeć te najlepsze.

Dłuższa i bardziej rozbudowana od poprzedników, ale niestety o wiele bardziej monotonna z paroma nieprzemyślanymi rozwiązaniami. To dobrze, że jest masa postaci i można się między nimi zmieniać w dowolnym momencie, ale niestety gracz jest do tego zmuszany, nie zachęcany, bo określeni wrogowie otrzymują pełne obrażenia tylko od określonego typu postaci (postać "z mieczem" zadaje jakieś 5% obrażeń latającym i opancerzonym), to naprawdę wybija z rytmu walki i spowalnia całe doświadczenie. Bossowie są ciekawie zaprojektowani, ale walki z nimi wydały mi się zbyt łatwe i długie względem poprzedników. Muzyka była świetna w poprzednich częściach, tu poza paroma kawałkami niezbyt mi się podobała. Fabularnie jest "ok", na poziomie "wystarczy, abym chciał czytać dialogi", ale nic ponadto. Postacie też są ciekawe, a do tego jest ich więcej niż w poprzednikach.