z malowniczą grafiką i - jak dla mnie - nowym pomysłem związanym z koniecznością przełączania się pomiędzy trójką bohaterów. Tylko... mnie osobiście nie wessała: po przejściu podstawki nie miałem ochoty na dodatek. Pozostałych części też już nie kupię.
która buduje posępny klimat. Naprawdę: trudno żeby ten styl plastyczny nie mógł się podobać. Równie dobrze dopasowana muzyka (nie licząc tej rozbrzmiewającej po outrze, która w najmniejszym stopniu nie pasuje do całości). Zagadki nieprzekombinowane, intuicyjne. Długość gry - maksymalnie na 2 wieczory - również poczytuję jako zaletę dla osób poszukujących mniej czasożernych gier. Utyka warstwa literacka, która jest uboga.
Na dzisiejsze standardy zapewne zbyt trudna i siermiężna, jednak grywalność niebywała. A satysfakcja z wygrania mapy bądź przejścia misji w kampanii niebywała. Gra, która zasługuje na swoją szansę. I potrafi być wdzięczna, gdy zechce się ją ocenić z perspektywy czasów, w których powstała.
Od "czwórki" zaczęła się moja przygoda z całą serią i to pomysły zaimplementowane w tej części ustawiły moją optykę na serię. System karawan, możliwość przemieszczania samych wojsk po mapie przygody, fizyczna obecność bohatera na polu walki, mikstury, konieczność wyboru pomiędzy stawianymi budynkami, izometryczny rzut grafiki, grafika kolorowa, acz nie cukierkowa, drzewko rozwoju zdolności bohatera (system klas i podklas) - dla mnie nie są to kontrowersyjne pomysły. Dla mnie to najlepsze pomysły w całej serii, których bezskutecznie szukałem w innych odsłonach cyklu.
W który bezwzględnie należy zagrać, jeśli jest się fanem "dwójki". Zawiera wszystkie atuty Fallout 2 plus - obecnie - jeden nieoczywisty: tak, jedynka jest krósza i mniejsza niż Fallout 2. Ale dzięki temu można się w niej zanużyć nawet przy braki dużej ilości czasu i wrócić do cudownego świata wykreowanego przez Black Isle bez koniecnzości przeprowadzania tak długiej rozgrywki, jak w przypadku Fallout 2.
I słowo "przyjemna" najlepiej ją opisuje. Przyjmena dla oka grafika, przyjemna niemęcząca rozgrywka, przyjemna fabuła, przyjemny system rozgrywki turowej. Liniowość bardzo nie przeszkadza, dopóki fabuła kręci się wokół wątku kryminalnego. Ten został przyjemnie poprowadzony, z zaskakującymi zwrotami akcji. Po przejściu jednak na wątek - nazwijmy go - biologiczno-spirytystyczny fabuła ostro wyhamowuje i zaczyna nużyć. Nie pcha gracza ku dokończeniu rozgrywki. Kto jednak wykaże się wytrwałością doczeka finalnej bitwy, którą jako jedyną w trakcie całej rozgrywki można nazwać wymagającą. Minusem jest fakt, że w miarę szybko zdobywa się broń i akcesoria ciężkiego kalibru, co powoduje, że zdobycie znacznej przewagi nad oponentami oraz - jako skutek uboczny - poczucie, że nie ma na co wydawać już zarobionych pieniędzy. Po przejściu gry pozostaje wrażenie, że widziało się i doświadczyło się już wszystkiego, w efekcie czego brak bodźców zarówno do ponownego przejścia gry, jak i do kupna dodatkowej zawartości. Ja przynajmniej jej nie kupię. Jednak zakupu podstawki nie żałuję.
Pięknie zaprojektowany i wykonnay stół zapewnie rozrywkę na długie godziny. Atrakcje nie są co prawda aż tak rozbudowane jak w przypadku najlepszego - według mnie - z całego cyklu Big Race USA, ale mimo wszystko nie pozwalają się nudzić. Na minus zaliczam brak górnych łapek i ubogą ilość mini-gierek wideo. Natomiast na plus: pomysł na stół, wykonanie oraz mnogość opcji.
Falllout 2 był pierwszą grą cRPG, w którą zagrałem, a było to prawie 20 lat temu. Od tej pory stale do niej powracam. Mogę ja przchodzić wciąż na nowo i wciąż wciąga mnie tak samo. Lubie w niej wszystko: osadzenie realiów gry w postnukelarnym świecie, olbrzymie połacie pustego kraju, różnorodność lokacji (od zapadłych wiosek po rozbudowane miasta), różnorodność istot, system rozwoju bohatera, rozbudowane opcje dialogowe, turowy system walki, a nawet fakt, że w czasie walki nie można sterować członkami swojej drużyny. Osobiście system sterowania nie wydaje mi się toporny, ale może to być kwestia tylko i wyłącznie mojego przyzwyczajenia do niego i obeznania się z nim. Grafika - choć leciwa - również nie wydaje mi się odpychająca. Próg wejścia nie został w niej ustawiony jakoś zaskakująco wysoko. Może i nie ma w niej systemu podpowiedzi i szukając np. amunicji trzeba przeczesać wszystkie szafki i szuflady, ale w mojej ocenie w trakcie gry nie odczuwa się tego jako żmudnego zajęcia. Warto w nią zagrać, szczerze polecam i zachęcam do dania jej szansy.