Po zapowiedziach spodziewałem się połączenia Bannerlorda z Medieval Dynasty, a okazało się, że wyszedł kolejny klon Cezara. A już jakiekolwiek porównywanie z serią Total War to tylko totalne nieporozumienie. Po prostu czasem musimy stoczyć potyczkę z wrogiem lub rozbójnikami, którzy przychodzą nie wiadomo skąd. To jeden z absurdów tej gry - wróg jest poza mapą i możemy tylko czekać kiedy do nas przyjdzie. Do tego dochodzi jeszcze limit naszych oddziałów, których zdaje się możemy mieć tylko sześć niezależnie od zajętych prowincji, co w przypadku kiedy jesteśmy atakowani jednocześnie z dwóch stron musi się skończyć katastrofą. Ogólnie przydało by się rozbudować system objaśnień i podpowiedzi w grze, bo nie wiadomo czy na przykład produkcja warzyw zależy od wielkości parceli. Domyślam się, że tak, ale obawiam się jednocześnie, że to tylko moje pobożne życzenie, bo nie ma nigdzie informacji o "potencjale produkcyjnym". Podobnie z produkcją rolną. Nie wiadomo właściwie jaki obszar pól obsługuje jedno gospodarstwo. Mięso mamy tylko z polowań, następne tajemnicze dla mnie rozwiązanie. Hodujemy kozy na skóry, ale nie pozyskujemy ich mięsa??? A już kolejne kuriozum to wykupienie technologii rozmnażania owiec... Dobrze że chociaż kury i kozy jakoś sobie radzą same. No i oczywiście również owiec nikt nie zabija dla mięsa... Handel pomiędzy własnymi prowincjami jest. To może tyle co powinienem tu napisać, bo mnie wychodzi, że lepiej postawić jednak faktorię i sprowadzać towary pomimo horendalnych cen za "otwarcie szlaku handlowego" i absurdalnej różnicy kursów skup/sprzedaż. No i oczywiście władca feudalny ziem z tego handlu nic nie ma. Ale kiedy opanujesz już jako tako wszystkie zależności i ustabilizujesz sytuację na mapie, gra staje się po prostu nudna. Jedyny dreszczyk emocji to kiedy masz oddziały w prawym górnym rogu mapy a rozbójnicy wychodzą w lewym dolnym, ale wtedy to już nawet nie ma po co tam wracać. Liczę, że wersja finalna jednak jeszcze mnie zaskoczy.