

Grałem w EW2 i po kilkunastu godzinach gry odpadłem. Beznadziejne łażenie po jakiś ciemnych piwnicach. Do tego co chwila nie wiadomo skąd wyskakuje jakiś żywy trup czy inne badziewie i to ma straszyć. W Jedynce przynajmniej od początku się coś dzieje. Ogólnie mało to straszne ale można przyjąć, że to taki liniowy Skyrim i gitara. W ogóle nie widziałem jeszcze gry żeby była rzeczywiście straszna. Na ogół mają straszyć ryczące monstra z piłą mechaniczną, wywalone bebechy i krew oraz jumpscary. Jeśli chodzi o napięcie w grze to więcej go jest w jakimś Falloucie.

Całkiem porządna gra soulsopodobna. Łatwiejsza niż DS3, trudność może na poziomie DS1. Główną zaletą jest tzw. "klimat", który jednak jest bardzo odmienny od tego w dziełach Myazakiego. Gramy tutaj bohaterem - indywidualistą, podczas gdy u Japończyków na każdym kroku jesteśmy informowani o naszej niskiej wartości. :) Grafika bardzo w porządku, muzyka jest super. P.S. Zupełnie nie rozumiem pozostałych, niskich ocen tej gry. Gra jest może za trudna dla kogoś kto oderwał się od Wiedźmina, którego przeszedłem bez żadnego rozwoju postaci bo mi się nie chciało klikać po tych drzewkach.

Po kilkunastu godzinach gry. Klimat gry jest przyjemny - taki trochę falloutowy. System walki jest niezły, nieskomplikowany i czytelny, tak że można go opanować w kilkanaście minut, pod tym względem jest podobnie jak w DS3. Nasza postać jest trochę drewniana - odmiennie niż w DS3, które jest pod tym względem mistrzowskie. W Surge2 można grać kobietą ale brzydką - to jak na razie jedyny większy minus :D.