

Gra jest świetna, mimo bugów i braku polskiego tłumaczenia. Pathfinder WoTR to ulepszony Kingmaker z nową przygodą. Myślę, że największą zaletą gry jest kreator postaci i późniejszy jej rozwój, rzeczywiście można odwzorować chyba każdego bohatera, jaki nam przyjdzie do głowy w ramach settingu "fantasy". Mnogość opcji sprawiła, że 1 akt przeszedłem kilka razy, zanim wybrałem swój ulubiony build i poszedłem dalej. Graficznie gra wygląda ładnie, ale sterowanie kamerą czasami mocno męczy, możliwość obracania kamerą dodaje grze głębi, ale w górzystych terenach, zamkniętych pomieszczeniach itd. woła o pomstę do nieba, kamera często skacze po różnych poziomach. Fabuła jest epicka, wciągająca i - co w moim przypadku najważniejsze - wybory w niej dokonywane mają rzeczywiście znaczenie. Są questy, które występują wyłącznie przy konkretnych wyborach, inne można rozwiązać w różny sposób w zależności od buildu postaci czy właśnie ze względu na wcześniejsze decyzje. Replayability jest ogromne. Problem w tym, że jak wiele współczesnych gier, Pathfinder WoTR jest mocno przeciągnięty. Na początku 5 aktu doszedłem do końca rozwoju postaci, 20 lvl, 9 poziom ścieżki mitycznej, a gra mi oferuje jeszcze 2 akty. Idąc drogą Aeona mogę przewidzieć (i przeczytać w necie, że mam rację) jaki będzie finał całości, więc nie mam żadnej motywacji, by po 100 godzinach gry, wciąż robić to samo przez następne (pewnie) 20-40 godzin, mimo iż gra trzyma niezły poziom to w końcu nuży rzucają kolejnych epickich przeciwników, którym trzeba wyzerować pasek HP w ten sam sposób co 1000 poprzednim.