Powyższy mod powinien tak właściwie nazywać się Unofficial Patch Plus, ponieważ jego podstawowa wersja jest automatycznie instalowana z obecnym na GOGu wydaniem gry. VTMB już sam w sobie jest niesamowitą grą, a Patch+ tylko to doświadczenie wzmacnia. Poprawione animacje i wydajność, usunięcie denerwujących błędów i glitchy, no i oczywiście przywrócenie usuniętej zawartości. Dodatki w postaci przeszłości naszej postaci, dodatkowe zadania poboczne, dialogi czy przedmioty, to tylko niektóre z rzeczy obecnych w tym patchu. To co zaczynało jako zbiór drobnych poprawek, po latach stało się wspaniałym przykładem działalności społeczności na rzecz swojej ulubionej gry i w praktyce jest powszechnie uważane za jedyny właściwy sposób grania w tę grę. Zdecydowanie polecam, 9/10.
Jeśli kiedykolwiek mieliście słabość do wampirów (ale takich prawdziwych, a nie błyszczących lalusiów ze Zmierzchu), to produkcja studia Troika Games będzie właśnie dla was. Pomimo 20 lat na karku, ta oparta o RPGowy Świat Mroku gra wciąż powala znakomitą historią, głębią postaci i mrokiem zaułków Los Angeles. Oto jako świeżo upieczony wąpierz będziemy musieli zmierzyć się z nocnym światem krwi, intryg i walki o władzę. Fabuła jest pełna mięsistych postaci, dialogi to istny majstersztyk a nie brak tu również moralnych wyborów i dylematów. Do wyboru mamy aż 7 różnych wampirzych klanów, z których każdy dysponuje innymi umiejętnościami. To nadaje grze niesamowitą regrywalność i pozwala wracać do niej regularnie. W przeciwieństwie do innych gier doświadczenie zdobywa się tutaj wyłącznie za ukończenie zadań. Nie sprawia to jednak problemu, bo zarówno misje główne jak i poboczne są doskonałe pod względem narracyjnym. Mnogość ścieżek i możliwych rozwiązań tylko dopełniają dzieła. Grafika na silniku Source nie zestarzała się nadmiernie, ciężka muzyka pasuje do nocnego życia w LA, a system walki jest zjadliwy, choć walka wręcz wypada lepiej od strzelania. By skutecznie doświadczyć tej produkcji zalecam również zaopatrzyć się w Unofficial Patch Plus, dostępny także na GOGu. Przywraca on usunięty kontent i rebalansuje rozgrywkę. Podsumowując: dowolność w prowadzeniu naszej postaci jest tu największym plusem. Do tego fabuła, bohaterowie niezależni, dialogi i muzyka. Polecanko, 9/10.
Po dwóch pierwszych, mocno fabularnie osadzonych częściach, zostałem przez Gunslingera zaskoczony bardzo pozytywnie. Mamy tu bowiem do czynienia z jedną z najprzyjemniejszych strzelanek w jakie dane mi było zagrać. Zróżnicowane pod kątem rozgrywki misje, przaśny humor dzikiego zachodu, parahistoryczne wydarzenia i postacie, świetnie zrealizowane strzelanie (pojedynki, unikanie kul, skupienie itd.), świetne udźwiękowienie i muzyka, no i ta opowieść! Gwarantująca niezapomniane wrażenia, bo jeżeli w jej trakcie narrator postanawia iść się odlać, albo gdy jednak przypomni sobie, że coś nie wyglądało tak jak to pierwotnie opowiedział...wtedy czas się cofa, otoczenie ulega zmianie, długo by wymieniać. W praktyce nie ma się o co przyczepić. Zasłużone 9/10.
Rayman jaki jest każdy widzi. Zabawowy koleś bez ramion, kolan i szyi, ale odwagi mu nie brak. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć z plagą mroklumów pod wodzą niejakiego Andre. Świetna rozgrywka, dobre udźwiękowienie, przyzwoita długość. Minusem może być brak polskiej wersji, ale są na to sposoby i przy małym wysiłku możemy cieszyć się również znakomitą lokalizacją. Polecam również Better Rayman 3 dla wyższych rozdzielczości. Dla wielu gra dzieciństwa i niedościgniony wzór dobrej platformówki. Nie można dać oceny niższej niż 10/10 :)
Po długiej przerwie, ponownie spotykamy się z Kate Walker, w trakcie jej niekończącej się wędrówki poprzez syberyjskie ostępy. Tym razem Jukole potrzebują naszego wsparcia podczas...sprawdza notatki...Wielkiej Wędrówki Wielkich Strusi™. Cóż, nie ma co narzekać, problemy nie rozwiążą się same. Niestety fabuła tej części znacząco odstaje od historii z pierwszych dwóch gier, a plenery nie są już tak zachwycające. Do tego dochodzą takie małe, lekko denerwujące elementy pokroju znikającego kursora, koślawe poruszanie się postaci, słaba praca kamery czy mało poruszająca fabuła. Jednakże, dla kogoś kto zna poprzedniczki, będzie to nostalgiczny powrót to tego magiczno-realnego świata B. Sokala. Modele postaci wyładniały, zagadki są absurdalnie łatwe, muzyka Inona Zura jak zawsze cieszy ucho a polski dubbing trzyma wysoki poziom. Pewne rzeczy można było poprawić, lub zrobić lepiej, 7/10.
Kontynuacja będąca prequelem, ale za to jakim! Kolejne dziecko od naszego, rodzimego Techlandu, odkrywa przed nami przeszłość Wielebnego Ray'a oraz jego braci i rozszerza tym samym świat Juarez. W większości poziomów mamy tu wybór czy chcemy grać jako Ray (dwa rewolwery), czy może wolimy jego brata Thomasa (lasso oraz łuk), co sprawdza się lepiej niż narzucony z góry wybór w częsci pierwszej. Fabuła jest wciągająca i zaskakująco dojrzała; grafika ma już nieco lat ale oczy od niej nie krwawią, a muzyka jest tak samo dobra jak w jedynce. Gameplay nie jest ani na chwilę nudny, arsenał jest absurdalnie szeroki, segmenty z półotwartym światem przywodzą na myśl spaghetti westerny i tylko pojedynki mogą czasmi przyprawić o nerwicę (podobno pomaga granie na padzie). Podsumowując: kolejny polski diamencik, nadal warty sprawdzenia. 8,5/10.
Beyond Good & Evil jest grą projektowaną pod konsole PS2 i podobne. Jasnym więc jest, że grafika nie zachwyca już tak jak dawniej, jednak reszta elementów jest tu jak najbardziej na miejscu. W wir akcji jesteśmy wrzucani od pierwszych chwil, główna bohaterka to twarda, odważna postać, a bohaterowie drugoplanowi są zabawni i autentyczni. Świat gry jest kolorowy i futurystyczny, a wśród elementów gry nie zabraknie walki, skradania, wyścigów, znajdziek, robienia zdjęć, pracy reportera i ratowania świata. Jednym słowem: WTOREK. Muzyka jest ładna i egzotyczna, i tylko do sterowania można się przyczepić (na final bossie można dostać k*rwicy:). Zakończenie jest smutne, bo pomimo furtki na sequel, nigdy się go chyba nie doczekamy. BG&E nadal daje mnóstwo radochy, 9/10.
Ta rodzima produkcja z 2007 roku nadal trzyma się nieźle. Fabuła podążająca śladami Wielebnego Ray'a jest szybka i pełna świstających kul, zaś etapy z Billym Świeczką to bardziej skradanka z elementami Indiany Jonesa. Zew tytułowego Juarez woła wszystkich, a żądza złota potrafi namieszać w głowach. Historia opowiedziana w grze jest interesująca; grafika pomimo lat, nie przyprawia nas o ból oczu, a całości dopełnia znakomita muzyka. Rozgrywka jest urozmaicona, do dyspozycji mamy tu szeroki arsenał broni z dzikiego zachodu, a do tego konne pościgi czy mechanika westernowych pojedynków. Podsumowując: maleńki polski diamencik, nadal jasno błyszczący wśród innych gier. 8/10.
Oryginalna Mafia to małe dzieło sztuki, które wyszło spod ręki napędzanych knedlikami i piwem czeskich deweloperów. Bo czegoż tu nie ma: -Dojrzała fabuła, czerpiąca przykład z najlepszych hollywoodzkich produkcji pokroju Ojca Chrzestnego czy Chłopców z Ferajny. -Realistyczny system prowadzenia pojazdów i cała masa modeli wzorowanych na prawdziwych autach z lat 20. i 30. XX wieku. -Rozbudowane miasto Lost Haven wraz z okolicami, gdzie każda dzielnica różni się stylem i klimatem. -Wspaniała muzyka dodająca klimatu poszczególnym misjom i miejscom (oczywiście, że da się ją przywrócić leniuchy:). -Przyzwoity gameplay, niezłe feeling strzelania. -Szalone misje trybu ekstremalnego, odblokowane po ukończeniu głównej fabuły. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że gra ta wyszła w podobnym czasie co GTA 3, to mamy tu do czynienia ze świetnym konkurentem dla produkcji Rockstara. W ogólnym rozrachunku: miód, malina, 9/10.
Pomimo powtarzalności w rozgrywce, Beat Cop plusuje przede wszystkim całkiem ładną pikselową grafiką, ciekawą fabułą oraz ZNAKOMITYM humorem i niesamowitą ilością nawiązań do kultowych filmów, postaci czy muzyki lat 80. W tej polskiej produkcji śledzimy losy detektywa Jacka Kelly'ego z NYPD, który zostaje zdegradowany do roli krawężnika po niefortunnej interwencji. Tylko od naszych poczynań na rewirze zależy czy uda nam się wrócić do naszej poprzedniej fuchy. A nie będzie to łatwe, mieszkańcy ulicy zawsze czegoś od nas chcą, po cichu mafia i gangi toczą ze sobą wojnę a sierżant każe nam wyrabiać normy mandatów. Czasu zawsze brakuje i będziemy musieli ostatecznie wybierać jaką drogą pójdziemy. Podsumowując, w tę grę naprawdę warto zagrać dla historii i obecnego tu humoru. Z czystym sumieniem polecam, 9/10.