Wnioski po rozegraniu pierwszej kampanii w całości. Pixel art nieczytelny. Gra najlepiej wygląda w maksymalnym oddaleniu. Nieco ratuje sytuacje możliwość podświetlenia miejsc interakcji na mapie. Optymalizacja leży. Przeliczanie tury czasem trwa dłużej niż wskazywałaby na to potrzeba sytuacji. Walka nie jest płynna. Arena z maksymalnie 18 figurkami jednostek przycina podczas interakcji. Zdarza się że od polecenia zaatakowania jednostki mija sekunda zanim figurka ruszy z akcją. Często trzeba szukać miejsca które pozwoli wskazać jednostkę którą chcemy zaatakować ponieważ jest ona zasłonięta przez inne. Główna bolączka HOMM nie została rozwiązana. Jeśli nie zrobisz konkretnych rzeczy w konkretnym czasie nie masz szans na uzyskanie przewagi i trzeba grać od nowa. Nie da się "odbić od dna", nie ma przepychania się na planszy, równowaga sił, jeśli wogóle występuje to trwa kilka, kilkanaście tur. Budowanie sił, decydująca bitwa i do mety. Tak to wyglądało dekady temu tak to wygląda teraz. Grę kupiłem w promocji i nie żałuję wydanych pieniędzy ale potencjał nie został do końca wykorzystany.
