W aktualnym stanie 6/10, co jest wielką szkodą, bo gra naprawdę ma potencjał na conajmniej 8/10, a do pewnego momentu nawet 10/10. Największym problemem jest rozbieżność pomiędzy dwoma konceptami. Osobiście wydaje mi się, że jest to wynik zbyt dużej ambicji twórców. Z jednej strony redzi stworzyli świetną ścieżkę fabularną, która przez swoją liniowość (oczywiście istnieją wybory, ale jest ich mniej niż w W3) dostarcza super filmowe doznania. Pełno tutaj zwrotów akcji, ekspozycji postaci. Gameplay jest naprawdę fajny, każdą misję można przejść różnym buildem, chociaż niektóre z nich w pewnym momencie mogą mieć mocny spike w trudności. W aspekcje zadań wszystko z sobą klika, a sama gra dostarcza mnóstwo rozrywki. Niestety mam wrażenie, że zwieńczenie wszystkich wątków jest mimo wszystko lekko rozczarowujące. Nie jest tragiczne, jednak widać, że fabuła w pewnym momencie została uproszczona. Pytanie czy powodem jest próba dojścia do mainstreamu czy po prostu pod koniec produkcji brakowało środków. Rzeczą, którą kompletnie grzebie cyberpunka są "problemy ze światem". Pod względem artystycznym night city jest majstersztykiem. Niestety samo piękne miasto nie wystarczy. Po prostu im dłużej się gra tym większe odnosi się wrażenie, że kurde coś tu nie gra. Tłum, który potrafi zniknąć, gdy odwrócimy kamerę. Pojazdy robiące fikołki przy każdym uderzeniu. Policja, która przy każdym twoim przewinieniu respi się natychmiastowo tuż za twoimi plecami (normalnie 1cm za tobą). Właśnie te problemy sprawiają, że w C2077 nie da się bawić światem. Jeżeli oczekujecie interakcji z otoczeniem na poziomie GTA srogo się rozczarujecie. Albowiem w tym względzie NIC nie działa dobrze. Po za tym istnieją rozmaite błędy, mi osobiście nie dały się mocno we znaki, jednak im dalej w las tym bardziej stają się one zauważalne, a pod sam koniec zaczęły mnie irytować.
