Jakoś fanem "Gothica" nigdy nie byłem (i już pewnie nim nie zostanę), ale action RPG-i lubię. I chociaż "Venetica" nie jest arcydziełem to warto się tym tytułem zainteresować. Na plus: - naprawdę dobrze zaprojektowany świat, w którym nie brakuje ukrytych komnat, przejść, skarbów i innych rzeczy zachęcających do eksploracji - o muzyce można mówić tylko dobrze, wpada w ucho i pasuje w sam raz do klimatu - voice acting w większości wypadków jest naprawdę dobry (m.in. Scarlett, Śmierć) - sporo zadań pobocznych, a co ważniejsze - nie wszystkie opierają się na schemacie: idź, znajdź, przynieś lub zabij X potworów - fabuła nie jest wybitna, ale wciąga, a dzięki wyborom wpływa się na zakończenie - grafika ma swoje momenty (od strony artystycznej) - kilka typów broni, do tego trochę zaklęć - jest czym walczyć Na minus: - zdarzają się błędy jak np. złe oznaczenie celu misji (zamiast wskazywać na dom pokazuje na... środek kanału) lub niemożliwość zabrania broni niezbędnej do pokonania bossa (co w moim przypadku zmusiło mnie do używania kodów) - grafika niestety się zestarzała - sporo tekstur jest niskiej jakości, postaciom brakuje szczegółowości, a chodząc po mieście często mijamy te same modele - system walki wymagałby poważnych zmian - wklepywanie tych samych combosów po czasie przestaje być angażujące, nie wszystkie zaklęcia są przydatne, a wybieranie umiejętności z klawiatury numerycznej nie jest zbyt wygodne Przyczepiłbym się jeszcze do mini gry z otwieraniem zamków (po dwudziestym zamku naprawdę chciałoby się znaleźć jakiś wytrych czy coś), ale to w sumie szczegół. Jeśli tylko przymknie się oko na niedoskonałości i ewentualnie uzbroi się w cierpliwość (a w razie czego też w kody i opis przejścia) to "Venetica" potrafi wciągnąć i zapewnić nawet 30 godzin nieidealnej, ale przyjemnej rozrywki.
Pierwszy raz wystawiam ocenę produkcji, której nie byłem w stanie dokończyć. Nienawidzę tej gry i mam szczerą nadzieję, że jej twórcy nigdy więcej żadnego tytułu nie stworzą. Na plus: - pikselowa grafika ma swój urok - projekty poziomów jakoś tam tłumaczą backtracking Na minus: - tandenta muzyka potrafi doprowadzić do szału - ale do prawdziwej furii doprowadzić może poziom trudności spod znaku przeciwników, którzy stale się bronią i trzeba ich przepchnąć żeby wreszcie zadać obrażenia (ScorpGal), albo takich których ledwie można trafić, albo strzelających pociskami które gonią bohaterkę, do tego trzeba dodać bossów, których ataków trzeba nauczyć się na pamięć, bo inaczej ledwie można wygrać starcie, brak autozapisu przez co przez mały błąd trzeba powtarzać długie i nudne sekwencje gry (skradankowy etap, w którym wzięto Shantae za księżniczkę) oraz nieprecyzyjne sterowanie Gdybym mógł to chętnie odzyskał bym czas zmarnowany przy tym dziadostwie. Jeśli ktoś nie ma cierpliwości do absurdalnie trudnych platformówek z tandetną muzyką to niech od razu odpuści sobie tę grę.
Pamiętny dziewięciominutowy zwiastun "Silent Hill 4: The Room" pozostaje najbardziej niepokojącym i przerażającym trailerem jaki kiedykolwiek widziałem. Co prawda sama gra jest minimalnie mniej straszna, ale i tak jest to wybitny horror. Na plus: - gęsty klimat i historia przy czym gra nie zawsze straszy, ale potrafi też zasmucić - absolutnie genialna ścieżka dźwiękowa - grafika w dalszym ciągu prezentuje się dobrze - jak na survival horror przystało walka nie zawsze jest najlepszą opcją - projekt lokalizacji to prawdziwe mistrzostwo - tytuł nagradza ciekawość i dociekliwość w sprawdzaniu co też się zmieniło w wyniku poczynań Henry'ego - cztery różne zakończenia, więc warto do "The Room" wrócić - Eileen to jedna z najlepszych postaci towarzyszących w grach komputerowych - jej teksty nie irytują, nie podchodzi graczowi pod nogi, nie zostaje w tyle, a do tego naprawdę pomaga w walce Na minus: - dla niektórych minusem będzie backtracking - wszystkie lokalizacje odwiedza się dwa razy - sterowanie nie jest doskonałe, niektóre powtarzające się dźwięki wypadają gorzej, ale to naprawdę mało istotne szczegóły Sporo czasu upłynęło od ostatniej części "Silent Hill" i chociaż nie wszystkie gry z serii są równie dobre to "The Room" zdecydowanie polecam. Historia Henry'ego i mieszkania 302 na długo zapada w pamięć.
