

W samouczku zasady rozgrywki są dobrze wyjaśnione, co pozwala od razu rozpocząć zabawę. Gra się przyjemnie stawiając kolejne budowle, a gdy już wszystko co możliwe postawimy, czyli po ok. 15 godzinach gra staje się monotonna. Może jakaś fabuła by się przydała, żeby chciało się rozpocząć kolejną rozgrywkę, bo system osiągnięć, który jest w grze, nie bardzo mobilizuje do dalszego uczestnictwa w zabawie. Gdybym miał przyrównać tę grę do innych simów o rozbudowie kolonii np. Oxygen not Included lub Crafted World, to powiem szczerze, że Banished okazałoby się grą nieskończoną, wręcz w fazie beta. Piszę tu oczywiście o podstawowej wersji gry bez żadnych modów. Muzyka w tle nawet przyjemna, nie drażni. Graficznie jest ok, choć wg mnie gra wygląda gorzej niż starszy o prawie 10 lat Earth 2160. Sztuczna inteligencja ludzików, a raczej logika gry czasami irytująca, np. magazyn pełny żarcia, a człowieczek umiera z głodu, bo nie może go znaleźć. To pewnie wynika z faktu, że symulacja jest wykonywana w tle, a prezentowane graficznie wydarzenia są jedynie mniej więcej z nią zgodne. Jakby nie było, to denerwuje. Kupiłem w cenie ok 24 zł. Czuję, że chyba przepłaciłem. Ocena końcowa, to jakieś 5/10

W zasadzie to nie nazwałbym tej gry kontynuacją, więc wyrzuciłbym tę "3" z tytułu. Historia niezbyt porywająca. Oprawa graficzna nawet ładna. Muzyka i dźwięki przyjemne. Polski dubbing świetny. Zagadki niezbyt trudne i łatwiejsze niż w poprzedniczkach. Interfejs i komunikacja z grą na początku wydają się świetnym pomysłem, ale im dłużej się gra, tym bardziej widać, że chyba wydawcy się śpieszyło i nie wykonano "odrobaczania". Pełno małych błędów, które ujemnie wpływają na odbiór gry. W takiej formie gra powinna być za darmo, bo ewidentnie nie jest skończona - to taka zaawansowana "beta" wersja. Polecam jedynie, jeśli nie macie w co grać lub jesteście fanami Kejt Łoker.