

Po paru godzinach z gra na myśl mi przychodzi tylko jedno „Slay the spire” tylko z kartami „Gwinta” i niestety bez polotu. Plusy: - wszystko co wyciągnięto z oryginalnego „Gwinta” czyli muzyka, karty, rozgrywka - ciekawe zmiany w rozgrywce: czary Alzura, dobieranie kart co turę, mechanika skarbów Minusy: - czemu to często wygląda jak gra przeglądarkowa na flashu. - niespójność fabularna. Mimo że pomykamy sobie po planszy Alzurem ten zagrywa karciochy na przykład z Jaskrem i resztą wesołej ferajny. - fabuła jest ale szczątkowa,