

Pierwsza odsłona Still Life jest świetną grą, jednak gra Still Life II nie jest nawet warta porównania z pierwszą grą z serii Still Life. W pierwszą grę naprawdę przyjemnie mi się grało i chętnie jeszcze nie raz w nią zagram, a Still Life II to fabularny crap, w przypadku którego żałuję dosłownie każdej minuty z czasu, który poświęciłem na przejście tej gry. Zdecydowanie odradzam zakup gry Still Life II wszystkim wielbicielom gry Still Life 1.

Lubię gry przygodowe, a na te o charakterze komediowym dotychczas rzadko trafiałem, więc chyba nie dziwi nikogo że zainteresowała mnie ta gra. Oczywiście normalną koleją rzeczy jest to że zapoznałem się z trailerem oraz zdjęciami, i o ile filmik prezentujący jedynie pojedyncze urywki o tej grze był wizualnie znośny, bo krótki i bardzo dynamiczny, o tyle przeglądanie zdjęć było dla mnie prawdziwą katorgą. Należę do spektrum autyzmu, czego można się domyślić po tytule tej opinii, a jako taka osoba mam silną awersję do koloru żółtego, który dosłownie zaatakował mnie gdy tylko spojrzałem na zdjęcia z gry, czym jej twórcy skutecznie odpychają mnie od tego tytułu gasząc niemal do zera moje zainteresowanie nim jeszcze zanim mogłem podjąć świadomą decyzję o jego zakupie, a co za tym idzie także zanim choć raz mogłem uruchomić tę grę. Mógłbym zmienić ocenę, którą wystawiam tej grze wraz z powyższą opinią, gdyby twórcy gry zmienili nie tylko zdjęcia ją prezentujące, ale także grę samą w sobie zastępując wszystkie jasne i jaskrawe kolory (ze szczególnym uwzględnieniem koloru żółtego), na kolorystykę choć trochę przyjaźniejszą dla osób ze spektrum autyzmu.