checkmarkchevron-down linuxmacwindows ribbon-lvl-1 ribbon-lvl-1 ribbon-lvl-2 ribbon-lvl-2 ribbon-lvl-3 ribbon-lvl-3 sliders users-plus
Send a message
Invite to friendsFriend invite pending...
This user has reviewed 3 games. Awesome! You can edit your reviews directly on game pages.
Hitman: Blood Money

Wiele godzin gry, muza dowozi, całość 4!

Pamiętam, jak po raz pierwszy podchodziłem do tej gry mając tandetnego GeForce FX 5200 128 MB VRAM / 128 bit - gra wtedy, to był istny pokaz slajdów i pamiętam z tego to (pomimo tego, że był to pokaz slajdów), jak mnie oczarowała grafika (a zwłaszcza oświetlenie) w momencie, gdy był pilnowany przez jakiegoś kata taki typ z początku gry z przepaską na oczach i z zawiązanymi do tyłu rękoma siedzący na koniu na biegunach - i właśnie ten blask światła padający na niego z kontrastującą się wokół tego obrazka czernią, to była optyczna miazga. I teraz właśnie do sedna właściwie: stwierdzam, że nawet po latach (teraz w 2025 roku) grafika pomimo wielu lat na karku nadal trzyma poziom. Muzyka jest przednia i pasuje do scenerii i scenariusza danej misji w tym zmienia się ona odpowiednio w danych częściach misji, gdzie to jest zmyślnie dobrane i pasuje, a zwłaszcza w momencie, gdy ma ona (muzyka) za zadanie odpowiednimi tonami i dźwiękami stresować i trzymać w napięciu, że misja się niepowiedzie, albo że zaraz przeciwnicy, albo gapie nas, jako killerów odkryją - i tu ona stresuje i owe napięcie trzyma. W temacie inteligencji przeciwników, to nie są oni za bardzo bystrzy nawet na najwyższym poziomie trudności, aczkolwiek - co wyda się paradoksem z powodu tego, co przed chwilą pisałem - gra jest trudna, gdzie jej przejście zajmie wam sporo czasu. Fizyka balistyki jest średnia, a zwłaszcza jej feeling / responsywność broni, jednak head shot, to head shot (przy czym ze snajperki da radę skosić za jednym strzałem dwóch) - jako całość jest tutaj serio przyzwoicie. Koniec gry na prawdę jest dosyć zaskakujący - ja się na plus zdziwiłem, bo myślałem, że ci, co są kreowani, jako główne cele do... zostaną... (hehe, nie powiem, nie będę spoilerował - przejdźcie grę, bo na serio jest dosyć ciekawie i nawet warto). Zaś sposobów na przejście gry i eliminację celów jest naprawdę wiele i możesz zrobić to w dowolnie dla siebie wygodny sposób, ba nawet stosując elementy otoczenia. Mocne 4! Warto!

Deadly Premonition: Director's Cut

Gra nierówna: taka i piękna i bestia. 4!

A więc: gra w wielu obszarach bardzo nierówna. Dlatego też oceniam każdy aspekt gry z osobna, a na koniec spróbuję ocenę uzasadnić. Grafika: modele postaci ok - wczesne PS3, mimika i gestykulacja dość słaba, ale jakoś nie tragiczna, otoczenie bliskie i te dalsze - poziom PS2 / PS1, filmiki przerywnikowe - w zależności od obiektów widocznych na nich - PS1 (np.: kołdra, jedzenie, kawa, drzewa), modele postaci - wczesne PS3, cała reszta w tym tło i budynki - późne PS2, ale każdy z osobna filmik przerywnikowy jest dobrze zmontowany i wyreżyserowany, no i obowiązkowy do obejrzenia - warto na serio, a zwłaszcza ze względu na sposoby mordów i śmierci ofiar. Fizyka w grze: przyzwoita, ale drewno. Prowadzenie aut, chodzenie, bieganie, strzelanie, a więc: prowadzenie aut jest znośne, choć kwadratowe, ale z całą pewnością lepsze niż feeling i responsywność broni, ponieważ odczucia i frajda z tego zerowa (no za wyjątkiem ostatnich bossów), a chód i bieganie w miarę ok. Stan techniczny gry: z 2 - 3 razy mnie wywaliło, a raz czarny ekran i reset kompa, a czas w grze spędzony, to 16 - 17 godzin, czyli było tego mało, no i czasami na filmikach ucinało skrawek ubrania. Przechodzę do tego, co gra ma najlepsze, a więc: dialogi - mistrzostwo w swojej klasie, bo znajdzie się tu kino klasy B i kino wysokich lotów oraz sporo humoru, trochę zadumy i zamysłu, ciutkie chałupniczego filozofowania, szczypta nostalgii, odrobina smutku; historia opowiedziana w grze jest przemyślana, scenariusz zgrabny i spójny, postacie odróżnialne i dla siebie charakterystyczne, choć przesadzili z tym SF na końcu - przyziemność i realizm by był lepszy, ale przez 4/5 gry historia trzyma poziom (mowa tu o wątkach bez SF, bo te maszkary do ubicia, to można sobie samemu jakoś wytłumaczyć) i potrafi zaskoczyć. Voice acting: aktorzy głosowi lepiej lub słabiej, ale się starają - przyzwoite, choć średnio z emocjami i ekspresją. Muzyka - to crazy mishmash, a natura ok. 4 - budżet słaby, ale się starali i story dowiozło.

Eiyuden Chronicle: Rising

Krótka ocena gry po jej przejściu - BDB!

A więc: gra, to dialogowy klikaniec, jednak jak ktoś ma lepszy angielski niż mój, no to może się w lore i świat gry lepiej wczuć i go zrozumieć (w dialogach jest sporo wyrazów, których niestety nie znam, ale to nie wina gry, lecz tylko moja - wiadome). Trochę irytujące, są te wędrówki po mieście w lewą i w prawą stronę, żeby side questy pozaliczać, no i te questy mainowe, a to z tego powodu, że tego chodzenia jest za dużo i za bardzo powoli w mieście postać się porusza, co jest po czasie na serio irytujące. Graficznie gra jest, jak najbardziej ok. Gra odpręża. Muzyka z czasem się nudzi i zaczyna irytować, ale pod koniec gry tam, gdzie wulkan muzyka jest pobudzająca / energetyzująca i ogólnie przyjemna, no i muzyka w mieście po uzyskaniu z questów poziomu platinum też jest ok. Gra na poziomie normal słabo wymagająca, ale da się z parę razy zginąć, jednak na poziomie hard na końcu gry, to nie ma się podjazdu do trzech ostatnich bossów (na normalu ostatni boss dosyć wymagający - raz padłem całym zespołem, a na pierwszym z trzech ostatnich bossów prawie, że padłem całą drużyną). Gra starcza na jakieś 15 - 17 godzin gry, czyli w praniu z półtorej tygodnia - dwa sobie na spokojnie po trochu pogracie. Gry nie wymaksowałem z powodu już za potężnej irytacji tym chodzeniem w lewo i w prawo po mieście oraz z powodu musu tłuczenia za dużej masy wrogów, aby zdobyć jakieś wymagane w side questach zasoby / rzeczy / przedmioty. W grze w staty postaci się nie pobawicie, ponieważ jest to automat. Z tego, co wiem, to twórca tej gry niedawno umarł. I nie to, że z tej racji, że umarł temu twórcy dziękuję, ale dziękuję mu za przyjemnie opowiedzianą grę, która trzyma poziom i relaksuje. Gdybym miał lepszy angielski, to bym jeszcze bardziej dzięki całkowitemu zrozumieniu historii w grze ją polubił i zapamiętał, bo historia jest ciekawa, niekiedy zabawna i niekiedy wywołuje jakieś emocje - przyjemnie smutne, choć to dziwne określenie. Ogólnie polecam zapoznać się każdemu z tą grą. Pozdro.