Sarafan: Nie postrzegam tego jako problem. :) Traktuję to jako formę kolekcjonerstwa. Lubię, kiedy nowe gry dochodzą do kolekcji, nawet jeśli być może w część z nich nigdy nie zagram.
Lexor: No to sie znacznie różnimy, bo ja pozyskuję gry aby w nie zagrać, a nie żeby je zbierać.
To chyba nie jest aż tak daleko idąca różnica. Nikt nie kupuje dla samego zbierania :D To raczej różnica ilościowa, a nie jakościowa. Kwestia tego, jak duży backlog utrzymujesz - bo ma go raczej każdy.
Mam np. dużą bibliotekę książek. Kiedy skończyłem studia i zacząłem pracować, ubyło mi czasu na czytanie a jednocześnie przybyło pieniędzy na zakupy. Dziś generalnie ograniczam zakupy, sporo rzeczy czytam z biblioteki a wiele przeczytanych książek sprzedaję lub oddaję - nadal mam jednak spory książkowy backlog, pewnie zebrałoby się paręset tytułów. Mimo to nadal sięgam po nowe książki (zamiast tych, które mam) i nadal dorzucam coś czasem od backlogu "na kiedyś". Nie postrzegam tego jako problem. Uwielbiam uczucie, kiedy chodzę od półki do półki sięgając po książki i zastanawiając się, którą chciałbym przeczytać.
Z grami jest podobnie. Ukończenie gry daje frajdę a udanie się do wirtualnej biblioteki i wybieranie "w co by tu teraz zagrać", jest dla mnie źródłem ogromnej frajdy.