Posted November 11, 2019
Prawdopodobnie, niewiele myśląc, jesteście w stanie wymienić co najmniej kilka polskich gier. Trudno nie dostrzec polskiej duszy w Wiedźminie. We Wrocławiu powstało Dying Light, a jeszcze wcześniej Dead Island. This War of Mine i Frostpunk opierają się na uniwersalnej tematyce, ale pewnie nie byłyby tak dobre, gdyby nie powstały w kraju, który dotknęło w przeszłości tyle tragedii. The Observer natomiast nie próbuje w ogóle ukrywać swoich korzeni, sadzając gracza w Polonezie na samym początku gry.
Polscy twórcy są wystarczająco odważni, aby sprzedać swoją własną wizję Dzikiego Zachodu (Call of Juarez), a wkrótce podzielą się swoim spojrzeniem na cyberpunka – oczywiście w grze Cyberpunk 2077. Wygląda na to, że po prostu wiemy, jak robić gry, prawda?
Jako autor książki „Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych” cały czas jestem pytany o to, jak to możliwe, że Polska stała się tak ważnym graczem w branży. Moja odpowiedź nikogo raczej nie zaskoczy - chodzi po prostu o ciężką pracę i upór.
Nie byłoby Wiedźmina i Cyberpunka 2077, gdyby CD Projekt nie zrobił najpierw epickiej lokalizacji Baldur’s Gate. Nie byłoby Dying Light, gdyby Techland nie stworzył kilku mniejszych i gorszych gier wyłącznie na polski rynek. Nie byłoby Lords of the Fallen, gdyby CI Games nie zarobiło wystarczająco na sektorze gier budżetowych, produkując tanie gry. I tak dalej.
Za każdym sukcesem kryje się historia. A każda z tych historii wydarzyła się, bo ktoś miał wizję, cierpliwość i był gotów do ciężkiej pracy.
Oczywiście, były też mroczne czasy. Przejście z 2D do 3D w latach 90-tych oznaczało koniec dla wielu małych, polskich twórców, kiedy to okazało się, że 2-3 osobowy zespół nie jest już w stanie tworzyć odnoszących sukcesy gier przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Pamiętam również takie lata jak rok 2008, w którym nie wyszła dosłownie żadna przyzwoita polska gra. Było to rok po Wiedźminie oraz Two Worlds (również polskiej grze).
Obecnie publikujemy dziesiątki gier. Rocznie. Indie, AAA, AA, co tylko chcesz.
Ale powróćmy raz jeszcze do tych nie tak wesołych czasów i przyjrzyjmy się korzeniom naszych obecnych hitów. Chciałbym przedstawić Wam gry, o których być może nie słyszeliście, ale które są istotnym punktem w historii polskich gier – podwalinami naszych przyszłych sukcesów. Jeśli będziecie chcieli je sprawdzić, mocno do tego zachęcam. Bycie cyfrowym archeologiem potrafi być naprawdę fascynujące.
Zaczynajmy!
Earth 2140 Trilogy
Polska odpowiedź na Command & Conquer oraz Warcraft 2. Może nie tak dobra, ale nie było to tak istotne w 1997 roku. Ważna była natomiast cena. Za zaledwie 40 zł można było dostać porządną grę, która niektóre elementy miała nawet lepsze niż jej sławni konkurenci. A jeśli chodzi o rynek gier, to w latach 90-tych w Polsce – cena była kluczowa.
Earth 2140 rozpoczęło rewolucję cenową, która sprawiła, że wielu wydawców zaczęło wierzyć, że ludzie wybiorą gry z legalnych źródeł, jeśli tylko będą one przystępne cenowo.
Teenagent
Niektórym może trudno w to uwierzyć, ale jeśli ten polski odpowiednik „Secret of Monkey Island” nie odniósłby sukcesu, prawdopodobnie nie mielibyśmy takich gier jak Frostpunk czy Zaginięcie Ethana Cartera. Teenagent został stworzony przez Adriana Chmielarza (twórcę The Astronauts) oraz Grzegorza Miechowskiego (obecnie w 11 bit) i wciąż, po tych wszystkich latach, jest świetną grą. Jak wiele tytułów z gatunku point’n’click, prawda?
Teenagent był przeznaczony na polski rynek i miłym zabiegiem marketingowym było zaproszenie polskich dziennikarzy z branży do podkładania głosów w grze. Pamiętacie gdy dziennikarz Geoff Keighley pojawił się w Death Stranding? Coż, Polska była pierwsza. Tak jakby.
Crime Cities
Gry 3D nie starzeją się dobrze, ale zagrałem ostatnio w CC i nadal uważam, że to świetny tytuł. Gdybym miał go scharakteryzować, to powiedziałbym, że to gra w której Descent spotyka Valerian oraz Piąty Element. Przy okazji Crime Cities Techland miał problemy z wydawcą, ale na szczęście udało im się przetrwać i sprezentować nam swoją parkourową rozwałkę zombie wiele lat później.
Two Worlds Epic Edition
Uwielbiam historię kryjącą się za tą grą. To miała być kolejna strategia czasu rzeczywistego od Reality Pump (ekipa stojąca za Earth 2140 oraz Knightshift), ale ze względu na fakt, że elementy RPG w Knighshift były naprawdę fajne, Knightshift II zmieniło się w Two Worlds.
Polska odpowiedź na serię Elder Scrolls była dość odważna. Na tyle odważna, że można było zabić głównego NPC na samym początku gry i utknąć na zawsze. I o to właśnie chodzi w idei otwartego świata!
A.D. 2044
Remake gry zaledwie 5 lat od premiery oryginalnej wersji? Tak, w Polsce robiło się takie rzeczy, zanim stały się modne. A.D. 2044 to ponowne podejście do hitu na Atari z 1991 roku, któremu przewodził polski guru Roland Pantoła. Pomysł świata zamieszkanego wyłącznie przez kobiety został zapożyczony z polskiego hitu kinowego „Seksmisja”, a gra wyglądała obłędnie... przynajmniej jak na polskie warunki.
--
Sprawdź koniecznie wyprzedaż Made in Poland Sale![/i] i 11 gier, o których pewnie nie wiesz, że są z Polski![/i]
Marcin Kosman
better. gaming agency
Autor książki „Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych”
Polscy twórcy są wystarczająco odważni, aby sprzedać swoją własną wizję Dzikiego Zachodu (Call of Juarez), a wkrótce podzielą się swoim spojrzeniem na cyberpunka – oczywiście w grze Cyberpunk 2077. Wygląda na to, że po prostu wiemy, jak robić gry, prawda?
Jako autor książki „Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych” cały czas jestem pytany o to, jak to możliwe, że Polska stała się tak ważnym graczem w branży. Moja odpowiedź nikogo raczej nie zaskoczy - chodzi po prostu o ciężką pracę i upór.
Nie byłoby Wiedźmina i Cyberpunka 2077, gdyby CD Projekt nie zrobił najpierw epickiej lokalizacji Baldur’s Gate. Nie byłoby Dying Light, gdyby Techland nie stworzył kilku mniejszych i gorszych gier wyłącznie na polski rynek. Nie byłoby Lords of the Fallen, gdyby CI Games nie zarobiło wystarczająco na sektorze gier budżetowych, produkując tanie gry. I tak dalej.
Za każdym sukcesem kryje się historia. A każda z tych historii wydarzyła się, bo ktoś miał wizję, cierpliwość i był gotów do ciężkiej pracy.
Oczywiście, były też mroczne czasy. Przejście z 2D do 3D w latach 90-tych oznaczało koniec dla wielu małych, polskich twórców, kiedy to okazało się, że 2-3 osobowy zespół nie jest już w stanie tworzyć odnoszących sukcesy gier przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Pamiętam również takie lata jak rok 2008, w którym nie wyszła dosłownie żadna przyzwoita polska gra. Było to rok po Wiedźminie oraz Two Worlds (również polskiej grze).
Obecnie publikujemy dziesiątki gier. Rocznie. Indie, AAA, AA, co tylko chcesz.
Ale powróćmy raz jeszcze do tych nie tak wesołych czasów i przyjrzyjmy się korzeniom naszych obecnych hitów. Chciałbym przedstawić Wam gry, o których być może nie słyszeliście, ale które są istotnym punktem w historii polskich gier – podwalinami naszych przyszłych sukcesów. Jeśli będziecie chcieli je sprawdzić, mocno do tego zachęcam. Bycie cyfrowym archeologiem potrafi być naprawdę fascynujące.
Zaczynajmy!
Earth 2140 Trilogy
Polska odpowiedź na Command & Conquer oraz Warcraft 2. Może nie tak dobra, ale nie było to tak istotne w 1997 roku. Ważna była natomiast cena. Za zaledwie 40 zł można było dostać porządną grę, która niektóre elementy miała nawet lepsze niż jej sławni konkurenci. A jeśli chodzi o rynek gier, to w latach 90-tych w Polsce – cena była kluczowa.
Earth 2140 rozpoczęło rewolucję cenową, która sprawiła, że wielu wydawców zaczęło wierzyć, że ludzie wybiorą gry z legalnych źródeł, jeśli tylko będą one przystępne cenowo.
Teenagent
Niektórym może trudno w to uwierzyć, ale jeśli ten polski odpowiednik „Secret of Monkey Island” nie odniósłby sukcesu, prawdopodobnie nie mielibyśmy takich gier jak Frostpunk czy Zaginięcie Ethana Cartera. Teenagent został stworzony przez Adriana Chmielarza (twórcę The Astronauts) oraz Grzegorza Miechowskiego (obecnie w 11 bit) i wciąż, po tych wszystkich latach, jest świetną grą. Jak wiele tytułów z gatunku point’n’click, prawda?
Teenagent był przeznaczony na polski rynek i miłym zabiegiem marketingowym było zaproszenie polskich dziennikarzy z branży do podkładania głosów w grze. Pamiętacie gdy dziennikarz Geoff Keighley pojawił się w Death Stranding? Coż, Polska była pierwsza. Tak jakby.
Crime Cities
Gry 3D nie starzeją się dobrze, ale zagrałem ostatnio w CC i nadal uważam, że to świetny tytuł. Gdybym miał go scharakteryzować, to powiedziałbym, że to gra w której Descent spotyka Valerian oraz Piąty Element. Przy okazji Crime Cities Techland miał problemy z wydawcą, ale na szczęście udało im się przetrwać i sprezentować nam swoją parkourową rozwałkę zombie wiele lat później.
Two Worlds Epic Edition
Uwielbiam historię kryjącą się za tą grą. To miała być kolejna strategia czasu rzeczywistego od Reality Pump (ekipa stojąca za Earth 2140 oraz Knightshift), ale ze względu na fakt, że elementy RPG w Knighshift były naprawdę fajne, Knightshift II zmieniło się w Two Worlds.
Polska odpowiedź na serię Elder Scrolls była dość odważna. Na tyle odważna, że można było zabić głównego NPC na samym początku gry i utknąć na zawsze. I o to właśnie chodzi w idei otwartego świata!
A.D. 2044
Remake gry zaledwie 5 lat od premiery oryginalnej wersji? Tak, w Polsce robiło się takie rzeczy, zanim stały się modne. A.D. 2044 to ponowne podejście do hitu na Atari z 1991 roku, któremu przewodził polski guru Roland Pantoła. Pomysł świata zamieszkanego wyłącznie przez kobiety został zapożyczony z polskiego hitu kinowego „Seksmisja”, a gra wyglądała obłędnie... przynajmniej jak na polskie warunki.
--
Sprawdź koniecznie wyprzedaż Made in Poland Sale![/i] i 11 gier, o których pewnie nie wiesz, że są z Polski![/i]
Marcin Kosman
better. gaming agency
Autor książki „Nie tylko Wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych”