topolla: Pomijając fakt, że jest to całkowicie oderwane od tego co napisałem, to aby uznać coś za tzw. false-positive, to trzeba mieć do tego jakieś podstawy. Pojedyncza informacja i to na stronie, z której chcesz coś pobrać, na pewno do nich się nie zalicza. Poza tym tak jak Lexor napisał, jest różnica między dodaniem czegoś do wyjątków, a całkowitym wyłączeniem oprogramowania zabezpieczającego.
Więc na jakiej podstawie według Ciebie powinna być dokonana ocena, czy coś jest false-positive? Weźmy np. znany HD mod do Heroesów 3. Pewien odsetek antywirusów zgłasza, że plik może być niebezpieczny. Dopuściłbyś uruchmienie takiego pliku u siebie na komputerze, czy bałbyś się to zrobić? Sytuacja GOG-a jest nieporównywalnie lepsza niż przypadek tego pliku. Po pierwsze żaden antywirus nie zgłasza, że witryna może być niebezpieczna. Po drugie, GOG ma dużą renomę wśród użytkowników i stoi za nim spółka giełdowa.
topolla: Powtórzę, na dużo pozwalam tej przeglądarce, na reklamy też, pomimo tego o czym Lexor wyżej napisał, ufając (chociaż coraz mniej), że GOG tego nie użyje dla jakiś niewielkich korzyści ze współpracy z podmiotami zewnętrznymi.
Jeśli korzystasz z serwisów społecznościowych, to Twoje dane i tak latają swobodnie po Internecie. Przy czym nie sugeruję tutaj, że GOG robi coś z danymi swoich użytkowników. Po prostu uważam, że kurczowe trzymanie się pewnych zasad w dzisiejszym świecie, to zwyczajne utrudnianie sobie życia. Ja mam np. wszędzie odblokowane reklamy, bo uważam, że serwisom internetowym coś się należy, jeśli udostępniają swoje treści za darmo.
topolla: Nawet reklamy podsyłane przez usługi google, z których korzystało mnóstwo serwisów, były zainfekowane kilka lat temu (z resztą aplikacje z ich sklepu również, te obok Twojej aplikacji bankowej w telefonie).
O tym nie słyszałem, ale zapewne wyciągnięto z tego wnioski. Niestety problem z kontrolowaniem treści w sklepie polega na tym, że jeśli ktoś się na takie coś decyduje, to zaraz pojawiają się oskarżenia o cenzurowanie. Zgadzam się jednak, że udostępniane aplikacje, czy to w Sklepie Play, na GOG-u, czy na Steamie powinny być przynajmniej przepuszczone przez jakiegoś antywirusa i mam nadzieję, że tak się przynajmniej tutaj dzieje.
topolla: Nie chcę tu rozwijać tematu bezpieczeństwa w sieci, różnych do niego podejść i ich słuszności. Są pewne standardy, które działają, trzymam się ich od lat i nie zamierzam ich zmieniać, bo serwis z grami "niefajnie" traktuje swoich klientów, dzięki którym wogóle zaistniał.
Nie mam pojęcia, co było przyczyną tego, że nie mogłeś prześć u siebie Captchy. Z Twojej wypowiedzi wnioskuję jednak, że podejrzewasz iż GOG zrobił to celowo, żeby utrudnić życie ludziom stosującym określone ustawienia odnośnie ochrony prywatności czy bezpieczeństwa. Wątpię, żeby tak było. Celem Captchy jest zazwyczaj ochrona przed botami i to tutaj dopatrywałbym się celu, w jakim ten mechanizm został wprowadzony.
topolla: Ktoś tam w GOGu nie rozumie, że im bardziej będą oddalać się od swoich pierwotnych założeń, im bardziej lekceważyć swojego podstawowego klienta, tym mniej powodów będzie, aby ich wybrać, a bezpośredniej konkurencji ze steamem czy epiciem nie wytrzymają, bo ta cała trzódka, której te założenia są obojętne ulotni się przy pierwszej lepszej okazji.
Głównym założeniem GOG-a jest brak DRM-ów i dopóki ten filar nie jest zagrożony, to nie widzę powodów, żeby rezygnować z użytkowania serwisu.