Posted on: October 25, 2025

kogel11
Zweryfikowany użytkownikGry: 335 Opinie: 41
Dobry shooter, z "ale..." w środku
Druga część FEAR-a to bardzo udana kontynuacja kultowej "jedynki". Nowy silnik, nowe możliwości i nowy bohater, dzięki któremu możemy doświadczyć tej bardzo fajnej historii z innej perspektywy. Strzelanie w grze to perełka i Monolith tylko potwierdziło tezę, że w tamtych czasach byli totalnymi GOAT-ami w kwestii rozumienia gatunku FPS. Trzeba jednak poczekać do dalszych etapów, kiedy prowadzimy ogień w ciekawszych miejscówkach i już z większą ilością przeciwników. FEAR 2 pokazuje wtedy największe pazurki. Także fabularnie gra jest bardzo angażująca. Historia Almy, która posiada tajemnicze moce parapsychologiczne i wymknęła się spod kontroli eksperymentujących na niej naukowców, pokazana jest z innej strony. Tym razem działa inny oddział FEAR, a Alma ma wobec nich inne plany. Dodatkowo każdy z jego członków był już wcześniej pod obserwacją naukowców z wrogiej korporacji. My z kolei mamy możliwość poznać kolejne eksperymenty, plany jajogłowych wobec Almy i nas samych i kolejny fragment układanki historii ośrodka. Badanie i poznawanie tego wszystkiego to naprawdę kawał dobrej designerskiej roboty. Niestety, gra nie dojeżdża klimatem. Strona horrorowa trochę gdzieś tam pokazuje lwi charakter, gdzieś tam nas przestraszy, gdzieś tam przyprawi o wystrzał adrenaliny. Generalnie jednak atmosfera mocno siadła, zwłaszcza jeśli porównamy ją do pierwszej części, gdzie klimat był gęsty jak czarna ściana, a napięcie można było ciąć żyletką. Spora w tym zasługa... ...zmiany kierunku stylistyki gry. Największy zarzut do FEAR 1 to monotonność rozgrywki i faktu miejsca akcji tylko jednego kompleksu badawczego. W "dwójce" postanowiono to zmienić. FEAR 2 dzieje się w różnych lokacjach, zatem biegamy nie tylko po kompleksie badawczym, ale także i szpitalu, szkole, czy zdewastowanym mieście. To niestety sprawiło, że gra wytraciła swój charakter. Tam gdzie w "jedynce" była monotonia lokacji, był także i kapitalny klimat przez całą grę. Tam gdzie w "dwójce" są różne lokacje, trafiają się etapy świetne i kiepskie. Szkoła dla przykładu to totalnie obłędny poziom, pełen klimatycznych pomieszczeń i świeżości lokacji. Ale - jednak czujesz, że nie pasuje on do historii i jest takim ficzerem-bajerem jak efekciarski spojler na bagażniku Fiata Pandy. No i tu dochodzimy do tego tytułowego "ale"... Gra jest - niestety - generyczna. FEAR 1 ma swoje wady, ale nie można mu odmówić swojego stylu i charakteru. Część druga to - przykro to mówić - pójście w sztampę. Ówczesny rynek definiowany był przez konsole siódmej generacji i stąd FEAR 2 był tworzony głównie z myślą o nie. To niestety niosło za sobą ograniczenia i przymus dostosowania się do pewnych konwencji. Stąd gra jest banalnie łatwa, efekciarska tam gdzie nie powinna być, pełna rozmaitych filtrów i ficzerów graficznych jak świecące diody na broniach czy przeciwnikach (sic!!!), ziarenka itp. To ogólnie był dużo problem z tamtejszymi shooterami - nawet jeśli były to dobre produkcje, ciężko było je od siebie odróżnić. Weź sobie jednego screena z FEAR 2, Killzone, Wolfensteina albo jakiegoś tamtejszego Call of Duty, a nie odróżnicie ich przy pierwszym kontakcie. Stąd też do FEAR-a 2 raczej nie zapada w pamięć i po latach mówiąc o marce, raczej pamiętamy część pierwszą, a nie jej kontynuacje. Nie mniej jednak to kawał dobrego shootera i za pieniądze, jakie obecnie kosztuje na promkach, można śmiało kupować i grać.
Czy to było pomocne?



















