Posted on: March 20, 2021

CybirbV
Zweryfikowany użytkownikGry: 73 Opinie: 14
Godne zwieńczenie historii
Nie ma się co oszukiwać, trzecia część Dishonored nie jest niczym przełomowym, ale też nie przełom w rozgrywce był celem twórców. Tytuł całkiem udanie domyka wątek Billie Lurk oraz Dauda, którzy w całej historii cesarskiej rodziny odgrywają większą rolę, niż się to z pozoru może wydawać. I nie chodzi tylko o zabójstwo Jessamine, ale też DLC do pierwszej części gry im poświęcone, a także obecność, ukrywającej się pod innym imieniem skrytobójczyni w Dishonored 2. Nie ma tutaj szału, chociaż nadal, uważam, że poziom fabuły i rozgrywki jest w Death of the Outsider naprawdę dobry. Cieszy, że wyjaśniono kwestie dotyczące tajemniczego Odmieńca, pozostawiając przy tym pewne niedopowiedzenia. Z pewnością brakuje w trzeciej części równie oszałamiających lokacji co w poprzednich odsłonach, co nie znaczy, że nie stanowią one wyzwania, pozwalającego na obmyślanie kilku różnych, pomysłowych ścieżek. Moce Billie dają spore możliwości, aczkolwiek nie aż tak imponujące jak te, którymi dysponował Corvo czy Emily. Tak czy inaczej, da się nimi żonglować całkiem przyjemnie. Wydaje się, że przesadzono dość mocno z ilością kościanych amuletów. Te w pewnym momencie można było zbierać niemal z ziemi, a i tak korzystałam z zaledwie kilku odczuwalnie poprawiających zdolności postaci. Death of the Outsider nie jest więc może częścią, do której będzie się wracać równie chętnie co do poprzedniczek, ale jednak twórcy się spisali i utrzymali naprawdę dobry poziom. W takim stylu powinno się zwieńczać genialne serie.
Czy to było pomocne?