Oto pierwsza część jaką wielokrotnie będę wspominał i grał aż mi się nie znudzi. W sumie to już wiele lat się nie nudzi. Winne temu są atmosfera, zero kompromisu z materiałem źródłowym i to że aktorzy z anime podkładają głosy pod cyfrowe odpowiedniki. Dla grafików wielkie uszanowanie za wyciśnięcie z UE3 wszystkiego co się dało bo dzisiaj nawet gra wygląda jak produkt z wysokiej półki. System walki coś pięknego dawno nie bawiłem się w wyciskanie coraz to bardziej widowiskowe uderzenia i zakończeń pojedynków. Jest wszystko jak trzeba widowiskowo i kolorowo oraz zabawnie. Szkoda tylko że długością to nie grzeszy ale cóż i tak jest cudnie a zagrać trzeba.
Wszyscy wiemy doskonale jakie są gry firmy Bethesda od strony technicznej. O dziwo ta część nie wywalała mi do pulpitu jak oszalała a poziom błędów nie przywalił mnie niczym piach z ciężarówki. Dałem szansę dla fizycznej wersji i nie spodziewałem się cudów a najlepsze że godziny mijały i mijały zaskakująco dobrze. Choć rodzimi recenzenci dali najwyższą możliwą notę to ja bardziej stanowczo oscyluję wokół 9/10. Szkoda że inne gry tego Developera nie mają podobnego szlifu technicznego co ta odsłona. O dziwo styl podoba mi się jest kolorowo a nie szaro i ponuro muzyk wykazał się wyobraźnią, bo piosenki podobają mi się. JEst Epicko jak potrzeba w porządnej grze heroicznej.
Nareszcie po wielu latach moża cieszyć się przygodami Rayne na dzisiejszych komputerach. Wysokie rozdzielczości możliwe do przypisania grze sprawiają ze gra jest zdecydowanie wygodniejsza. Menu podręczne nie jest tak roztrzaskane po ekranie. Nareszcie poprawione zostało wyświetlanie filmików przez które gra czasami potrafiła wywalić z menu do pulpitu. Infernal Engine nie był najpiękniejszym silnikiem graficznym i to widac mimo zastosowania poprawek w wyświetlaniu, teksturach rzeczywiście model Rayne wygląda nadal dobrze wszystko do okoła jest ostrzejsze i wyraźne ale niektóre błędy silnika jak były wcześniej tak i dzisiaj kłują w oczy. Odrobinę poprawiono poziom trudności gry co dobrze wpływa dzisiaj na zabawę, zwłaszcza że oryginał moim zdaniem był za łatwy. To co rozwaliło mnie już całkiem przy nowej wersji to skok klatek pomiędzy grą własciwą a filmikami. Gra działa sobie płynnie i to jest w porządku ale gdy dochodzi do przejścia na filmik gra raptem wyświetla go w niższej prędkości i strasznie rzuca się to w oczy i przy okazji denerwuje. Nie czepiałbym się tego może gdyby filmiki w Bloodrayne były dłuższe a te nie są ani długie a jest ich trochę na początku to mamy niezły festiwal przejść dla oczu. Takie rozwiazanie pasuje do gier gdzie filmików jest mniej i są zdecydowanie dłuższe a nie do dynamicznej gry akcji gdzie wszystko fruwa i zmienia się jak pogoda jesienią lub nastroje ludzkie dzisiaj. Szkoda ze nie pokuszono się o dodatkowe zawartości w grze tak jak ja pamiętam taka została 1:1 przeniesiona bez dodatkowej zawartości. Nie mam pojęcia też skąd pojawiły się takie absurdalne wymagania dla odświeżonej wersji. Gra została przetestowana na i5 3470, 8 GB RAM oraz Geforce GT 710. Gra zadziałała bez problemu z wysokim kkatkarzem. Wystkie inne błędy jakie pamiętam to już pozostałości po oryginalnej wersji z 2003 roku. Warto grę zobaczyć bez konieczności grania w niższych rozdzielczościach, to ta sama gra jedynie z paroma wiadomymi usprawnieniami.
Miałem możliwość zagrać w to "dzieło" o nienajgorszej oprawie graficznej sam nawet poświęciłem tej grze filmik na youtube. Jak wyglądało moje obcowanie z grą ? Wybaczcie ale to dziadostwo nie powinno istnieć w takiej formie, w życiu grałem w wiele gier niskich lotów i o budżetowym rodowodzie. Ale to wszystko nic przy tej grze. Optymalizacja jak była do niczego tak i nadal taka jest szkoda że błędy graficzne są mocno widoczne już na samym początku. Jeśli lubicie polskie gry zagrajcie w inne tytuły. Obecnie polscy programiści mogą pochwalić się naprawdę dobrymi grami bez konieczności zaznajomienia się z powyższą cyfrową żenadą. To że gra powstała w polskim studiu jeszcze bardziej uświadamia mnie w fakcie że jestem bardzo zawiedzony z obcowania z grą będąca jeszcze gorszą produkcją od Afterfall Insanity. Moja ocena gry jest niezmienna bez cienia żalu nadal utrzymuję ocenę 1/10.
Ta gra nie skradła mi czasu ani dni czy nocy. Ta gra sprawiła iż każdy czas, dzień, czy wieczory to najlepsze co mogło mi się przytrafić. Jest zwyczajnie cudowna i każdy fan strategi turowej powinien się zapoznać z tą grą. Ja zapoznałem się dawno i nie żałuję ani minuty.
Tony przyjemnego i zarazem absurdalnego klimatu orazm przygody w Egipcie. Kto ma ochotę na poprawę humoru iście czarnym humorem to czas najwyższy zapoznac się z tą grą zapoznać szkoda ze gra nie zawiera tłumaczenia kinowego na nasz rodzimy język ale z drugiej stromy może to ucieszy tych co mają chęć na wlasną interpretację żartów i gagów w grze. Absolutny must have.
Szkoda że ten dodatek odstaje technicznie i pokazuje jak dla firmy Mindware brakuje doświadczenia w tego typu grach. Owszem bardzo lubię parę potworów wymyślonych przez tą ekipę, szczególnie małych ministrantów z rogatkami, które idealnie wpasowują się w istną groteskę i bluźnierczy klimat gry. Postać Beliara mistrza portali to również super pomysł od studia o dziwo lubiłem tego jegomościa i jego docinki są udane. Fabularnie jest jedynie nieco gorzej ale za to filmik zapowiada coś ciekawego bez grama ironii. Szkoda tylko że techniczna strona tytułu nie zachwyca. Od tej pory z niewiadomych przyczyn gra na silniku z 2004 roku potrafi krztusić się na dużo nowszych komputerach. Część poziomów to lekko mówiąc nieporozumienie. Część nazw poziomów są nienatchnione i w dużym uproszczeniu podpowiada jakich przeciwników się spodziewać (do bólu przewidywalna). Część broni jest iście absurdalna a jeszcze większym absurdem mała ilość amunicji do nich. Zadania na odblokowanie kart powtarzają się z podstawowej wersji od People Can Fly, Dodatek jedynie dla wyposzczonych fanów Painkillera bo z kolejnymi dodatkami jest coraz gorzej. Overdose próbuje się bronić ale mocno mu to nie wychodzi, raz jest ciekawie, a raz nudno, jeszcze innym razem dziwnie i nieludzko absurdalnie. Wspominałem o tym że poziom trudności jest przez to przegięty? Nie, coż może znajdzie się na sali paru masochistów co może zechcą pograć na tak absurdalnych zasadach zaserwowanych przez twórców. Ja do tej pory wolę ogrywać podstawkę z Battle out of hell, frajda zdecydowanie większa.
Tej gry nie trzeba przedstawiać wszystkie zalety gier podobnych do Serious Sam w ciężkim klimacie rodem z samego piekła. Dla wszystkich awanturników pozycja obowiązkowa, ta gra pozwoli wyszaleć się i przygwoździć nie jedno monstrum. Jak dotąd bossowie robią wrażenie wielkością i mało komu udało się zrobić coś podobnego. Jak dla mnie Nekro gigant dalej sprawia wrażenie stworzenia równie groźnego, to jeden z tych bossów których mam ochotę przechodzić po kilka razy. Miejsca bardzo zróżnicowane od klasycznego cmentarza po plansze tak wykręcone że zapadają w pamięć nawet wiele lat po premierze. Fabuła jest na tyle super pomyślana że w dość logiczny i sprytny sposób tłumaczy przeskoki między kolejnymi etapami, mimo że dotyczą spraw praktycznie nadprzyrodzonych oraz zahacza o sprawy religijne, zatem każdy ateista będzie bardzo zadowolony z bluźnierczego wydźwięku gry, bowiem momentami jest tu przyjemnie straszno jak i śmiesznie. Dźwięk do tej pory jest super jak i muzyka ze starć z wieloma pomiotami i oszołomami wiadomo jakiego władcy piekieł.
Należę do osób co lubi tą grę nie ze względu na to ze robiła to polska firma o dziwo ta część działa najlepiej bo twórcy w końcu zajarzyli że tak powiem jak powinna wyglądać i działać dobrze gra, szkoda że jak zwykle zamiast oprzeć swoje kolejne odsłony o nową wersję silnika chrome, to rzucili się na głęboką wodę w postaci Cry Engine. Rozumiem że przez to twórcy chcieli aby kolejne odsłony wyglądały lepiej ale mam wrażenie że pierwszy podryg w tej serii wypadł przy tym najlepiej nawet teraz. Czasem zgrzytnie to tu to tam ale gra działa płynnie obecne komputery biorą to bez zająknięcia. Czasami trzeba przystanąć taka już tematyka że nie kierujemy rambo osiłkiem a łatwym do zestrzelenia wojakiem gdzie wystarczy jeden fałszywy ruch a alarm i tabun wrogów mamy zapewniony nie jest to najlepsza SI jaką widziałem ale były zdecydowanie mniej udane od tego. Jest na co popatrzeć nawet dziś lubię styl Chrome Engine i szkoda ze inne odsłony nie były oparte o nowsze wersje silnika no ale cóż twórcy w tym temacie zrobili to jak umieli.
Szkoda że nie ma polskiej wersji jak w wydaniach pudełkowych. Ne dajcie się zwieść kolorowej grafice ta gra ma ciężki czarny humor warta jest zagrania dla tych absurdalnych sytuacji.
