Godne zamknięcie trylogii, ale w moim odczuciu poprzednie części były jednak lepsze - przy pierwowzorze bawiłem się najlepiej. Ponownie, jak w Arkham City, nie chciało mi się ogarniać wszystkich znajdźko-zagadek Ridlera, których jest zdecydowanie za dużo, co sprawiło też, że nie mogłem obejrzeć całego zakończenia... Cóż, wybrałem youtube. Część innych powtarzalnych aktywności również nie zachwyca. Za to główne misje oraz fabuła są rewelacyjne i to dla nich najbardziej chce się grać.
Sci-fi pełen obaw dotyczących technologicznego rozwoju ludzkości i możliwości utracenia kontroli nad nim, zwłaszcza nad SI. Temat znany, za to ciekawie ujęty i pełen treści. Wcielamy się w naukowca, który trudzi się również pracą detektywistyczną. Za pomocą swojego wynalazku do eksploracji wspomnień wspomaganego przez sztuczną inteligencję próbuje rozwikłać zagadkę śmierci wysoko postawionej osoby ze znanej korporacji. Jest to główny punkt rozgrywki, który imponuje realizacją. Do tego mamy tutaj ciekawą fabułę z wyborami, które wpływają na jej zakończenie. (7.5)
Udana przygoda w świecie The Dark Eye z całkiem ciekawą fabułą i w ładnej oprawie, zwłaszcza jeśli chodzi o grafikę teł. Zgrzytają jednak trochę animacje postaci oraz rozmycie grafik, kiedy widok na nie jest przybliżony (np. twarze). Do tego niektóre nagrane kwestie mówione nie są najlepiej odegrane, a te bohatera zdarzają się do siebie nie pasować. Czasami gameplay traci płynność, gdy za bardzo nie wiadomo jaka jest droga do osiągnięcia założonych celów. (7/10)
Bardzo przyjemny i wciągający drużynowy dungeon crawler, w którym nie brakuje walk, ale także dobrze skonstruowanych zagadek logicznych. Z czasem te pierwsze w większości przestają być wyzwaniem, ale system potyczek został stworzony tak, by zbytnio to nie przeszkadzało, bo żonglowanie umiejętnościami postaci i ich miejscami na siatce samo w sobie czasami jest łamigłówką. Co do oprawy audiowizualnej to jest lepiej niż dobrze, zwłaszcza dzięki wspaniałej szkockiej muzyce wokalnej, choć grafika, mimo niedostatków, również ma swój urok. Czas na wady, a tych jest kilka, przede wszystkim dotyczących opowieści. Nie jest ona jakoś mocno wciągająca, a niezbyt charyzmatyczne postaci napotkane w czasie przygody nie pozostają w pamięci. Irytują trochę marne łupy poukrywane w sekretnych miejscach i mało modeli broni oraz pancerzy. Z pewnym typem broni wiążą się fajne zagadki, ale szkoda że jest to oręż raczej średni i dość szybko staje się bezużyteczny, więc jego zdobywanie przestaje bawić. Dość znaczącą techniczną wadą, jeśli chodzi o bitwy, są zdarzające się w ich trakcie zwieszki, kiedy gra "myśli" i nie nadąża za wykonywanymi akcjami. Jako całość Bard's Tale IV to kawał solidnej przygody, która wciąga na kilkadziesiąt godzin. Mój czas rozgrywki wyniósł ponad 70 godzin i było to pełne ukończenie tytułu (choć być może coś pominąłem). A kiedy nadszedł finał zostało we mnie jeszcze trochę ochoty na więcej. (7.5/10)
Oryginalna pod względem stworzonego, przypominającego renesansowe Włochy, uniwersum gra przygodowa z widokiem izometrycznym. Przyjemna walka w czasie rzeczywistym z możliwością pauzowania oraz prosty rozwój postaci oparty wyłącznie na umiejętnościach przydatnych w czasie potyczek. Liniowa, ale wciągająca fabuła, na którą nie mamy żadnego wpływu. Ciężko więc nazwać ten tytuł erpegiem, choć fani klasyków tego gatunku mogą się przy nim dobrze bawić. Ocena: 7/10.