Frozen: Ciekawe jest to, że gry postrzegane przez Polaków za kultowe, za granicą często postrzegane są jako gnioty.
Takie to były uroki świata sprzed ery internetu i cyfrowej dystrybucji - Amerykanie mieli swoje EA, Atari, czy Sierrę, a Polacy w tym czasie mieli swoje LK Avalon i całe mnóstwo ambitnych ludzi, którzy stawiali dopiero pierwsze kroki w gamedevie, często nie znając angielskiego lub korzystając z okrojonych i pirackich wersji softu z Zachodu...
Nie wspominając już o tym, że dostęp do nowych gier dla konsumentów też nie był łatwy, a oprócz ceny barierą - znowu - był język.
Wiele gier uzyskiwało wtedy status "kultowych" tylko dlatego, że były po polsku i odwoływały się do zrozumiałych dla nas motywów. Plus dlatego, że były w sklepie, bo jej twócy wynajęli auto i sami rozwieźli ją po całym kraju :)