Posted November 10, 2017
Sporo się ostatnio na polskim forum przewija wątków dotyczących polskich gier (i fajnie :)), postanowiłem założyć wątek, w którym moglibyśmy się podzielić przemyśleniami na temat tego, czego nam najbardziej brakuje w polskim dorobku growym.
Mnie osobiście strasznie, ale to strasznie brakuje porządnej polskiej strategii turowej. Takiej z prawdziwego zdarzenia. Nie gry taktycznej (bo mamy choćby Gorky 17, które uważam za naprawdę świetny tytuł z tego gatunku), ale strategii turowej. Jak dotąd (przynajmniej z tego, co wiem) doszło do dwóch takich prób, w obu przypadkach autorstwa Leryx Longsoft - Clash i Golem. I w obie grałem.... Ech, niestety ale oba w moim odczuciu są mocno średnie.
Clash miał w moim odczuciu mankamenty nieliczne, ale mocno wpływające na jakość gry.. Jak choćby brak przystępności (brakowało jakiegoś sensownego samouczka, a sama gra masę kwestii "ukrywała" - kilkanaście lat po nabyciu Clasha dowiedziałem się z jednej strony internetowej (względnie nowej), że istnieje korelacja między liczebnością ludzi w danym zamku a zarazami). Do tego dochodziło ślamazarne tempo rozwoju - zbieranie złota,a co za tym idzie, tworzenie armii, zajmowało masę czasu. Mimo rozegrania kilku długich rozgrywek nawet nie "liznąłem" wysokopoziomowych jednostek pokroju smoków. Do tego dochodził brak balansu jednostek, niektóre z nich były zdumiewająco słabe (kiedyś grając z bratem w trybie hot-seat wytłukłem całą armię skorpionów posiadając jedynie leśników - skorpiony nawet nie zdołały dotrzeć do moich jednostek, a wcale nie było tu jakiejś dysproporcji na niekorzyść skorpionów). No i niewykorzystany potencjał odnośnie dwóch stron konfliktu - jeśli dobrze pamiętam, zarówno poganie jak i chrześcijanie dysponowali tymi samymi jednostkami, a przecież patrząc na ich ilość, spokojnie można było się pokusić o ich podzielenie i próbę zbalansowania.
Co do Golema - to przyznam, że grałem mało (jak dotąd), gra mnie bardzo szybko znudziła w trybie turowym, a w trybie rzeczywistym sprawia wrażenie chaotycznej - a w obu przypadkach w pewnym stopniu niejasnej. Podoba mi się ciekawy świat przedstawiony i zróżnicowane (przynajmniej od strony wizualnej) strony konfliktu, ale gra znowu nie jest specjalnie przystępna ani wciągająca.
Strasznie mi szkoda, że po tych dwóch grach właściwie nikt nie podjął próby stworzenia dobrej gry w tym gatunku. Pojawiają się od czasu do czasu różne taktyczne turówki, tworzone zazwyczaj przez niezależne studia, ale strategii turowej póki co nikt nie podjął się po Clashu i Golemie.
Mnie osobiście strasznie, ale to strasznie brakuje porządnej polskiej strategii turowej. Takiej z prawdziwego zdarzenia. Nie gry taktycznej (bo mamy choćby Gorky 17, które uważam za naprawdę świetny tytuł z tego gatunku), ale strategii turowej. Jak dotąd (przynajmniej z tego, co wiem) doszło do dwóch takich prób, w obu przypadkach autorstwa Leryx Longsoft - Clash i Golem. I w obie grałem.... Ech, niestety ale oba w moim odczuciu są mocno średnie.
Clash miał w moim odczuciu mankamenty nieliczne, ale mocno wpływające na jakość gry.. Jak choćby brak przystępności (brakowało jakiegoś sensownego samouczka, a sama gra masę kwestii "ukrywała" - kilkanaście lat po nabyciu Clasha dowiedziałem się z jednej strony internetowej (względnie nowej), że istnieje korelacja między liczebnością ludzi w danym zamku a zarazami). Do tego dochodziło ślamazarne tempo rozwoju - zbieranie złota,a co za tym idzie, tworzenie armii, zajmowało masę czasu. Mimo rozegrania kilku długich rozgrywek nawet nie "liznąłem" wysokopoziomowych jednostek pokroju smoków. Do tego dochodził brak balansu jednostek, niektóre z nich były zdumiewająco słabe (kiedyś grając z bratem w trybie hot-seat wytłukłem całą armię skorpionów posiadając jedynie leśników - skorpiony nawet nie zdołały dotrzeć do moich jednostek, a wcale nie było tu jakiejś dysproporcji na niekorzyść skorpionów). No i niewykorzystany potencjał odnośnie dwóch stron konfliktu - jeśli dobrze pamiętam, zarówno poganie jak i chrześcijanie dysponowali tymi samymi jednostkami, a przecież patrząc na ich ilość, spokojnie można było się pokusić o ich podzielenie i próbę zbalansowania.
Co do Golema - to przyznam, że grałem mało (jak dotąd), gra mnie bardzo szybko znudziła w trybie turowym, a w trybie rzeczywistym sprawia wrażenie chaotycznej - a w obu przypadkach w pewnym stopniu niejasnej. Podoba mi się ciekawy świat przedstawiony i zróżnicowane (przynajmniej od strony wizualnej) strony konfliktu, ale gra znowu nie jest specjalnie przystępna ani wciągająca.
Strasznie mi szkoda, że po tych dwóch grach właściwie nikt nie podjął próby stworzenia dobrej gry w tym gatunku. Pojawiają się od czasu do czasu różne taktyczne turówki, tworzone zazwyczaj przez niezależne studia, ale strategii turowej póki co nikt nie podjął się po Clashu i Golemie.