leo987: Tu nie chodzi o bycie dumnym z tekstów.
Dla mnie lekcja jest następująca:
Organizator lekceważy zapisy własnego regulaminu, a tym samym wszystkich biorących w nim udział uczestników. Tak naprawdę wszystkie te punkty regulaminu zostały podważone przez Organizatora, który twierdzi, że nic się nie stało.
Wyobrażam sobie sportowca, który zdobywa złoty medal olimpijski łamiąc regulamin, a organizator mówi wnoszącym protest, że wprawdzie popełnił błąd, ale taki niewielki, że nie ma o czym mówić, a medale zostały już rozdane i nie będą ich nikomu zabierać.
Biorąc udział w ewentualnym kolejnym konkursie, mam świadomość, że nie obowiązują żadne zasady, a regulamin jest umieszczany tam jedynie ze względu na wymóg, że jakiś musi być (ale na pewno bez znaczenia dla Organizatora).
Niedobrze zaczęliście Państwo ten nowy rok.
Przeginasz w jedną stronę pisząc, że organizator podważa WSZYSTKIE punkty regulaminu i nie obowiązują ŻADNE zasady, to ja przegnę w drugą stronę.
W poście konkursowym jest napisane: "Pamiętaj, aby twoja odpowiedź nie przekroczyła 700 znaków."
ALE!
Zapis w regulaminie mówi nam: "9. [...] odpowiedź powinna charakteryzować się jak największą kreatywnością i oryginalnością i
nie powinna przekraczać 700 znaków („Zadanie Konkursowe”)."
Wyciągamy istotę tego konfliktu i teraz możemy dyskutować nad interpretacją wyrażenia "nie powinna." Słucham pomysłów. Czy "nie powinna" oznacza całkowity zakaz przekraczania progu konkretnej ilości znaków i organizator nagina regulamin, czy też interpretuje w sposób ugodowy (jako wyraźną przestrogę w tego typu przypadkach) zachowując margines błędu kilku znaków
w połączeniu ze wspomnianą oryginalnością i kreatywnością z punktu 9. regulaminu. Czy każdy sędzia zinterpretuje prawo w ten sam sposób? W teorii powinien, a jak bywa w praktyce?
Poza tym Twój pierwszy zarzut 721 (718 znaków), a następnie 702 to trochę duży rozrzut, nie sądzisz? Gdybym to ja organizował konnkurs dopuściłbym granicę błędu tych 2 znaków, Ty nie, to już wiemy.
Rozumiem, że w kolejnych konkursach każdy z Uczestników nie będzie liczył na pomoc narzędzi w postaci zliczonych znaków w edytorach tekstu, ale własnoocznie przeliczy każden jeden znak swojej publikacji konkursowej?
Dura lex, sad lex. PS. Jak tak bardzo ubodła Cię moja niesłuszna wygrana, mogę podzielić się nagrodą, podaj adres albo paczkomat, a podeślę Ci plakat jako pozakonkursową nagrodę pocieszenia.
PPS. To nie sarkazm.