It seems that you're using an outdated browser. Some things may not work as they should (or don't work at all).
We suggest you upgrade newer and better browser like: Chrome, Firefox, Internet Explorer or Opera

×
avatar
Sarafan: Szczerze powiedziawszy takie porozumienie uważam za szkodliwe dla konsumenta. (...) Rozumiem, że umów należy dotrzymywać, ale tego typu porozumienie przynosiło więcej szkód niż pożytku.
Porozumienie pomagało branżowemu biznesowi, który wtedy w Polsce dopiero raczkował.

avatar
Sarafan: Skoro kogoś było stać na udostępnienie legalnej wersji gry za kilkanaście złotych, to dlaczego miałby tego nie zrobić w ramach wolnej konkurencji?
Tylko zauważ, że ta wersja za kilkanascie złotych, była wydawana "przy okazji", nie miała też porządnie wydrukowanej instrukcji, pudełka oraz normalnego wsparcia technicznego, zajmowała też mniej miejsca podczas dystrybucji. To wszystko to przykład dodatkowych kosztów, które musiał ponosić wtedy wydawca normalnej wersji. To nie było tak, że wydawca chciał zbijać kokosy, on po prostu chciał się dostosowywać do pewnych wymogów. Gry wydawane przez czasopisma możnaby przyrównać do wykorzystywania formy "kruczka prawnego", działającego na niekorzyść innych. Nie wiem / nie pamiętam czy tam przypadkiem nie wchodziły wtedy nawet takie rzeczy jak płacenie niższej stawki podatkowej.

avatar
Sarafan: W dzisiejszych czasach możliwe, że sprawa trafiłaby do UOKiK-u.
Nie jestem przekonany czy zaniechanie działalności nawet obecnie mogłoby podpaść UOKiK-owi.
Post edited July 09, 2020 by Lexor
avatar
Lexor: Porozumienie pomagało branżowemu biznesowi, który wtedy w Polsce dopiero raczkował.
CD Projekt pokazał, że nawet w warunkach nieobowiązywania tego porozumienia wciąż da się wyrosnąć na potęgę w branży. Pełniaki dodawane do czasopism o grach mogły wręcz skłonić wydawców do obniżenia cen i wprowadzenia budżetowych serii pokroju eXtra Gra, czy eXtra Klasyka. Wreszcie każdego było stać na zakup oryginalnych gier, czy to za pośrednictwem czasopism, czy też tanich serii, których ciągle przybywało.

avatar
Lexor: Tylko zauważ, że ta wersja za kilkanascie złotych, była wydawana "przy okazji", nie miała też porządnie wydrukowanej instrukcji, pudełka oraz normalnego wsparcia technicznego, zajmowała też mniej miejsca podczas dystrybucji. To wszystko to przykład dodatkowych kosztów, które musiał ponosić wtedy wydawca normalnej wersji. To nie było tak, że wydawca chciał zbijać kokosy, on po prostu chciał się dostosowywać do pewnych wymogów. Gry wydawane przez czasopisma możnaby przyrównać do wykorzystywania formy "kruczka prawnego", działającego na niekorzyść innych. Nie wiem / nie pamiętam czy tam przypadkiem nie wchodziły wtedy nawet takie rzeczy jak płacenie niższej stawki podatkowej.
Dobry argument, ale ponownie odwołam się do dorobku wydawniczego CD Projektu. Jakoś on był w stanie pogodzić te rzeczy, tzn. zaoferować przyzwoity (premierowy!) produkt, ze wsparciem technicznym, oryginalnym pudełkiem (co prawda do samodzielnego złożenia i nieco mniejszym, ale jednak) i instrukcją. Mało kto sobie takie coś wyobrażał jeszcze pod koniec lat 90., ale okazało się, że jednak można. Obstaję przy zdaniu, że gdyby nie czasopisma z pełniakami, to moglibyśmy pomarzyć o tanich klasykach, nie mówiąc już nawet o premierówkach, aż do czasu powstania dystrybucji cyfrowej.

avatar
Lexor: Nie jestem przekonany czy zaniechanie działalności nawet obecnie mogłoby podpaść UOKiK-owi.
Bardziej chodzi mi o samo porozumienie i jego konsekwencje, a nie jego dokładny kształt. Ale zgoda, być może nie podpadłoby. To są tylko moje przypuszczenia.
Post edited July 09, 2020 by Sarafan
avatar
Sarafan: CD Projekt pokazał, że nawet w warunkach nieobowiązywania tego porozumienia wciąż da się wyrosnąć na potęgę w branży.
Kto wie czy obecnie CD Projekt nie byłby dwa razy większy gdyby porozumienie zaistniało na dłużej? Kto wie czy nie mielibyśmy większej ilości takich kolosów? Kto wie czy taki Steam nie miałby siedziby w Polsce? To wszystko to są gdybania i pewnie trochę tu "poprzesadzałem", ale mają na celu wytłumaczenie Ci faktu, że porozumienie nie było warunkiem istnienia wydawców (czyli albo będzie albo padną), tylko miało im pomóc w ich rozwoju.
Post edited July 10, 2020 by Lexor
Dodałbym jeszcze fakt, że dodawanie pełnych wersji to było nie tyle jednolite zjawisko, co mocno nakręcająca się spirala. To porozumienie pewnie wzięło się z konstatacji, że jak tak dalej pójdzie, to położymy prasę i wydawców. Najpierw przecież dodawano jakieś pojedyncze, drugorzędne tytuły od czasu do czasu. Potem kilka tytułów ścigało się na pełniaki. Wyobrażam sobie, że z perspektywy rekacji to totalnie kładzie ci dystrybucję, bo masz jako target dzieciaka, który ma w kieszeni powiedzmy 20 zł miesięcznie i 5 tytułów w cenie rzędu 10-15zł, które o niego walczą. W jednym miesiącu masz świetną grę, sprzedajesz cały nakład a w kolejnym połowa nakładu ci wraca na przemiał, bo konkurencja dodała coś genialnego. Dodajmy do tego, że w którymś momencie kontent przestał mieścić się na 1CD, więc zaczęły się magazyny z 2CD, 3CD. Nie jestem fanem takich porozumień, ale łapię, dlaczego ktoś uznał, że warto usiąść do stołu i się zatrzymać.

Nawiasem – to był klasyczny dylemat więźnia ;)
avatar
MartiusR: Nie jestem specjalnie entuzjastycznie nastawiony do tej "reaktywacji". Zdarzało mi się sporadycznie kupić jakiś numer w minionych latach i za każdym razem wrażenia były jednoznacznie negatywne. Niby w międzyczasie podochodziło trochę nowych ludzi, a irytujący dyletant Jerzy Poprawa nieco mniej się udzielał, ale wcale nie zwiększyło to jakości tekstów.
avatar
Sarafan: Powiem tak: jeśli chodzi o publicystykę, to trzyma ona według mnie poziom. Jest dużo wyższych lotów, niż to, co możemy przeczytać na portalach growych w Internecie. Do Pixela mam niestety bardzo ograniczony dostęp (kupować prenumeraty w ciemno też nie zamierzam), więc trudno mi jest porównać ich publikacje z CDA, ale na gruncie CDA - Internet, jest w mojej ocenie więcej niż dobrze.
avatar
MartiusR: Szczerze mówiąc to trochę żałuję, że z czystej ciekawości zdarzyło mi się kupić te pojedyncze numery, mimo że był to wydatek rzędu "raz na rok". Mimo wszystko dałem w ten sposób kasę na periodyk, który i w czasach świetności nie był czymś nadzwyczajnym (nie mówię o poziomie sprzedaży, a o moich wrażeniach z czytanych tekstów), a od dobrych kilku(nastu?) lat było tylko gorzej.
avatar
Sarafan: Nie ma co żałować, nawet jeśli nie przypadło Ci to do gustu. To nie majątek.
avatar
MartiusR: Chyba że zrobią gruntowne "czyszczenie" załogi i zmienią styl pisma, ale jakoś w to wątpię. Albo inaczej - może i ten proces zajdzie, ale nawet jeśli, to pozostaję sceptyczny, czy faktycznie będzie lepiej.
avatar
Sarafan: Ja to się raczej spodziewam powrotu niektórych dawnych redaktorów. Ze starej ekipy to tam został praktycznie sam Jerzy Poprawa, więc wspomniana czystka już zaszła. Tyle świeżej krwi, co teraz, to nigdy w CDA nie było. A tak z ciekawości, czytałeś coś autorstwa Papkina?
Nie chcę jakoś mocno "walczyć" o moją ocenę ich tekstów, bo to czysto subiektywna sprawa - jeśli Ci się podobają, to ok, wszystko gra.

Dość sporadycznie zdarzało mi się kupować Pixela, ale byłem bardziej zadowolony z lektury niż w przypadku CDA - poza komikso-felietonami Śledzia (których nie lubię z kilku powodów), chętniej czytuję teksty z Pixela.

Papkina teksty - czytywałem, ma trochę niejednolity styl (najgorzej, jak zacznie wpadać w jakieś dygresjo-żarty), ale powiedziałbym, że znośny. Wygląda na to, że miałem pecha, bo akurat dość szybko poupadały periodyki, które najbardziej lubiłem (zwłaszcza Gambler, ale też ŚGK). Cóż, zdarza się. Nie robię już sobie nadziei na coś w stylu Gamblera (gdzie niesamowicie lubiłem "żółte" strony i ludzi zawzięcie dysputujących i rozkładających na czynniki pierwsze ulubione gry), widać ta formuła nie sprzedawała się zbyt dobrze. I w sumie to już prehistoria w tej branży, bo od upadku Gamblera minęło ponad 20 lat.

Offtopując nieco - to swoją drogą pouczające doświadczenie, patrzeć jak wiele "biznesów" (nie tylko czasopism o grach) nie przetrzymało dłużej niż kilka lat.
Post edited July 10, 2020 by MartiusR
avatar
Lexor: Kto wie czy obecnie CD Projekt nie byłby dwa razy większy gdyby porozumienie zaistniało na dłużej? Kto wie czy nie mielibyśmy większej ilości takich kolosów? Kto wie czy taki Steam nie miałby siedziby w Polsce? To wszystko to są gdybania i pewnie trochę tu "poprzesadzałem", ale mają na celu wytłumaczenie Ci faktu, że porozumienie nie było warunkiem istnienia wydawców (czyli albo będzie albo padną), tylko miało im pomóc w ich rozwoju.
To są tylko gdybania. Konkurencja jest dla konsumenta zawsze czymś pozytywnym. Rozumiem sytuację wydawców pod koniec lat 90., ale pamiętaj też, że naprawdę nie każdego było stać, żeby wydać na grę 1/4 ówczesnej miesięcznej pensji. To właśnie ówczesna sytuacja nakręcała piractwo, ale pełniaki w gazetach temu skutecznie przeciwdziałały.
avatar
Sarafan: Konkurencja jest dla konsumenta zawsze czymś pozytywnym.
Ostatecznie, tak, konsument wygrywa. I dla mnie też wszystko by było w porządku gdyby konkurencja była prowadzona na podobnych warunkach, a wiele rzeczy w Polsce nie było wtedy do tego dostosowanych. Analizując Twoje argumenty - gry z gazetek to od strony wydawniczej były poniekąd takie "piraty" tyle ze w pełni zalegalizowane. Konsument stał na wygranej pozycji, ale wytwórca (ten, który chciał podążyć normalną drogą) już nie i to było powodem takiego a nie innego rozwoju wypadków.
avatar
ciemnogrodzianin: Prawdę mówiąc to też mam trochę negatywne skojarzenia związane z tym tytułem - głównie dlatego, że przez lata, kiedy czytywałem jeszcze prasę grową, to właśnie oni kosili konkurencję. Jak upadały ŚGK czy Reset, to było dla mnie oczywiste, że przegrywali walkę o czytelnika z sypiącym "pełniakami" CDA, w którym nie było nic sensownego do poczytania.
Osobiście kupowałem sporo czasopism o grach komputerowych w tamtym okresie (lata 90/00). Po pierwsze nie zgodzę się, że w CDA nie było nic sensownego do poczytania. Było i czytało się tamte teksty bardzo fajnie. To właśnie w CDA były obszerne teksty choćby o polonizacji Planescape: Torment. Po drugie choć lubiłem i CDA i ŚGK to w tym drugim bardzo, ale to bardzo irytował mnie redaktor naczelny i redakcja. A irytowało mnie to, że w wielu numerach było najeżdzanie, a wręcz sugerowanie robienia przekrętów przez redakcję CDA. Przestałem kupować ŚGK, bo to naprawdę mnie wkurzało.

Co do sławetnego porozumienia to fajnie się porozumieć na zasadzie wszyscy przeciw jednemu. Bo w tamtym okresie tylko w CDA były regularnie dodawane pełne wersje gier. Więc tak naprawdę, z dzisiejszej perspektywy była to po prostu nieuczciwa zmowa. Co ciekawe "porozumienie" zostało złamane przez polską firmę, która sprzedała prawa do którejś części serii Earth. Gdy bardzo się na to burzył ŚGK to wysłałem im list z sugestią, że zamiast najeżdzać na CDA to mogliby zakasać rękawy i postarać się o dodawanie pełniaków do swojego czasopisma. A dodawanie pełniaków jakoś wydawców nie pogrążyło. Sam CD Projekt chętnie sprzedawał licencje na pełne wersje. Kiedyś jeden z wysoko postawionych pracowników przyznawał w wywiadzie, że firma najpierw nabywała prawa do polskiej wersji językowej, później wydawała grę w pełnej cenie, później w obniżonej i kolejno coraz to tańszej serii, a na końcu do CDA.
Pewnie masz rację, że można było ŚGK tak odbierać. Ja akurat redakcję bardzo lubiłem, sam uznawalem wyższość ich podejścia, więc pewnie dlatego nie mierziło mnie wywyższanie ;) Z tymi atakami na inne tytuły, to bym nie przesadzał, nie było chyba tego aż tyle. Raczej od kiedy rynkowo zaczęło się coś psuć, było trochę żalu, że styl ŚGK przegrywa z innymi, mniej merytorycznymi błyskotkami. Oni pisali o książkach, mieli dział o grach bez prądu, komiks był wtedy dobry (dziś Śledziu to dramat), było sporo przekrojowych tekstów o strategiach czy RPG, było już wtedy retro. Dla mnie to był paladyn naprzeciw hordy barbarzyńców ;)

Co do zakasać rękawy - wiesz, it's all about money. Rynek ma swoje mechanizmy. CDA miało efekt skali, który doskonale wykorzystali. Nie mam o to pretensji, tak działa rynek, ale patrzę na nich tak samo jak na ciasno sformatowane rozgłośnie typu Zet czy Eska, które wycinają kanały tematyczne, bo po prostu tam są reklamy i pieniądze. ŚGK wtedy nie mógł konkurować (nie tylko on), bo oznaczałoby to kolosalne inwestycje, a że gra toczyła się o limitowany budżet młodego gracza, to dodatkowo obarczone mega ryzykiem. Nikt rozsądny tego nie chciał zrobić, nawet gdyby te pieniądze miał. Po prostu na rynku nie było miejsca na kilka równoległych tytułów z pełniakami. To trochę jak dziś walka abonamentów - jak ktoś ma. Humble Monthly, to czy weźmie drugą taka usługę albo dwie?