It seems that you're using an outdated browser. Some things may not work as they should (or don't work at all).
We suggest you upgrade newer and better browser like: Chrome, Firefox, Internet Explorer or Opera

×
W związku ze zbliżającym się końcem dekady postanowiliśmy przypomnieć grę, która niebawem będzie miała już dwadzieścia lat - Planescape: Torment. Jest to stworzona przez Black Isle Studios gra fabularna, wydana po raz pierwszy 12 grudnia 1999 r., która wywarła bardzo duży wpływ na rozwój izometrycznego RPG.

Planescape: Torment korzysta z rozsławionego przez Baldur's Gate silnika Infinity Engine w podrasowanej wersji stworzonej na potrzeby nowej gry fabularnej osadzonej w znanym z Dungeons and Dragons świecie Planescape. Gracz, w roli Bezimiennego, wyrusza w podróż, w trakcie której poznawać będzie inne postaci i szukać rozwiązania zagadki swojej nieśmiertelności. Nieśmiertelność wydaje się spoko, ale ma pewien haczyk – za każdym razem, gdy Bezimienny umiera, traci wspomnienia z przeszłości.

W momencie wydania gra przeszła bez większego echa, chociaż wielu krytyków mianowało ją najlepszą grą RPG roku. Wyjątkowa fabuła i bogate światy gry zapewniły jej nawet miejsce na kilku listach najlepszych gier. Obecnie jest już uważana za kultową, więc jeśli lubicie RPG, nie możecie jej przeoczyć.



Co sprawiło, że Planescape: Torment wyróżnił się na tle innych gier RPG?
Twórcy z Black Isle Studios, chcąc odróżnić swoją grę od innych fabularnych gier fantasy, postanowili zrezygnować w niej z typowych dla tamtych czasów elementów RPG. Nie znajdziemy w niej więc elfów, goblinów ani innych postaci związanych z nurtem high fantasy. Projektant gry określił ją mianem „awangardowej fantastyki”. Jej głównym celem nie jest ratowanie świata – w centrum gry znajduje się postać Bezimiennego i jego próby odkrycia własnej przeszłości.

Niestandardowe podejście do gatunku zapewniło grze dużą popularność. W odróżnieniu od takich tytułów jak Fallout (wydany w podobnym okresie) i wspomniany już Baldur's Gate, w których najważniejsze jest ocalenie świata, Planescape: Torment koncentruje się na historii, co okaże się precedensem na skalę gatunku. Chris Avellone, główny projektant tytułu powiedział w wywiadzie dla Vice: „Myślę, że to świat gry wpłynął na bardziej filozoficzne podejście do wypełniania misji i eksploracji otoczenia. Nadał grze pewnej dojrzałości i sprawił, że miała w sobie coś więcej niż tylko rąbanie orków mieczem".



Wpływ Planescape: Torment na cały gatunek
Nowe podejście do gatunku RPG widoczne w Planescape: Torment zainspirowało twórców do spojrzenia pod innym kątem na historie, które opowiadają w swoich grach. Wpływy Planescape widać w wielu współczesnych grach fabularnych, izometrycznych i innych, na przykład w Neverwinter Nights 2, a zwłaszcza w rozszerzeniu Mask of the Betrayer oraz w Divinity: Original Sin 2 i Tyranny.

W Divinity: Original Sin 2 jest znacznie więcej elementów walki niż w Planescape: Torment, ale gra nie skupia się tylko na konflikcie dobra ze złem – równie ważna jest tam fabuła i postaci. Jeśli jednak fantasy to nie do końca wasza bajka, może zainteresuje was Disco Elysium – inna izometryczna gra, w której nacisk położony jest bardziej na bohaterów i ich historie niż na czystą, przygodową akcję.

Fanów science fiction zaciekawi pewnie, że elementy filozoficzne i fabularne z Planescape: Torment można odnaleźć nawet w Star Wars: Knights of the Old Republic II II.



Niedawno wydany duchowy następca Planescape: Torment
Około 2013 r. zaczęła powstawać kontynuacja Planescape: Torment, która została sfinansowana dzięki kampanii na portalu Kickstarter – potrzebna kwota została uzbierana w zaledwie sześć godzin. Torment: Tides of Numenera miało swoją premierę w lutym 2017 r. Fabuła różni się nieco od oryginału, ale wyczuwalne są w niej podobne wpływy, a głównym projektantem gry, podobnie jak przy PST, był Chris Avellone.

Planescape: Torment jest już dzisiaj zaliczane do grona klasyków. Jest to gra, która wywarła nieoceniony wpływ na gatunek RPG, jak i graczy w ogóle. Fundusze potrzebne na wydanie jej duchowego następcy zostały zebrane w niemal rekordowym czasie, a do tego współcześnie wciąż powstają nowe izometryczne gry fabularne koncentrujące się na opowieści, postaci i otaczającym ją świecie.

Jeśli więc szukacie nowej przygody w świecie RPG i nie mieliście jeszcze okazji poznać Planescape: Torment, to dwudzieste urodziny tej gry to doskonały moment, by to zmienić!

Co sądzicie? Graliście w Planescape: Torment? Zgadzacie się, że jest to gra, która wywarła tak duży wpływ na inne tytuły? Macie związane z nią wspomnienia? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!
PT nadal jest dla mnie jednym z dwóch najlepszych cRPG, w jakie kiedykolwiek grałem, a chciałbym być teraz równolatkiem tej gry. :D
Historia wbijała mnie za każdym razem w glebę ilekroć grałem, a zdarzyło się to z kilka razy. ;)
Wybory dokonane; niesamowite animacje czarów, jak na tamte czasy; charakterni NPC'e; mistrzowski dubbing, który powinien być obowiązkowy w jakiejś tam szkole dubbingów wszelakich i który bije oryginalny na głowę; przecudowna muza, która do dzisiaj mnie nie nudzi; przebogaty świat niesamowicie opisany z własną filozofią i religią i KLIMAT! Gęsty, mroczny, tajemniczy i przede wszystkim smutny, przepełniony tragizmem głównego bohatera... ehhh...
Towarzysze to istne oryginalne perełki.
Morte, wariacka czacha z pięknymi tekstami. :D Zadziorna, kochana Anulka, diabelstwo. Melancholijny Dak'kon. Wyniosła i piękna Nie-Sława, sukkub. Biedny, zagubiony i zdezorientowany Nordom, robot. Wkurzający i groźny dla nas samych Ignus. No i chodząca puszka, czyli zbroja, Vhailor.
Wrrr... tyle by człowiek chciał napisać. :(
Przyznam się na koniec, że scena z Deionarrą należy do nielicznych w licznych grach, przy których poleciały mi łezki. Tak samo, ostatnia scena z gry. Nie liczę uśmiania się do łez z tekstów Morta. :D
Wspomnienia z tej gry są bezcenne, a czas jej poświęcony absolutnie nie stracony.
Tak więc: "Cóż może zmienić naturę człowieka?" ;)

P.S. Tekst skróciłem, bo mi tu zaczynała praca jakaś magisterska wychodzić. Na pewno napisałem za mało, zbyt chaotycznie i zbyt ubogo, żeby oddać piękno tej gry.
Mam cudowne wspomnienia z tą grą. :) Moim zdaniem jest to jeden z dwóch najlepszych RPG-ów w historii. Drugi to BG2. Nigdy nie mogłem się zdecydować, który jest lepszy. Setting, kreacja świata, formuła rozgrywki - wszystko jest tu na najwyższym poziomie, nie osiągalnym dla prawie żadnej innej gry. Do tego dochodzą najlepsi i najoryginalniejsi towarzysze w historii komputerowych RPG-ów. Istna poezja i czysta radość z grania. Do PT wracałem wielokrotnie i będę wielokrotnie wracał w przyszłości. Kultowa pozycja, z którą powinien zapoznać się nie tylko każdy fan RPG-ów, ale też każdy miłośnik literatury fantasy. Dzięki za przypomnienie tego klasyka. :)
Akurat o tym tytule pracę magisterską bym poczytał, albo post-mortem w wykonaniu Chrisa Avellone. To jest gra chyba jedyna w swoim rodzaju, choć było parę tytułów próbujących ją naśladować. Obecnie łatwo jest się odbić od PS:T ze względu na mechanikę i sporą ilość tekstu, ale nawet wtedy był to tytuł nieprzystępny, tak jak i sam świat Planescape, więc ostatecznie gra świetnie oddaje klimat Wieloświata.

Według mnie Planescape: Torment oferuje to, co w grach (i nie tylko) najlepsze - zachęca do myślenia i zmiany sposobu postrzegania świata (lub Wieloświata), tak właśnie było w moim przypadku.